eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 104

  • 31. Data: 2011-06-16 08:38:47
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: "Kris" <k...@w...pl>


    Użytkownik "janusz_kk1" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:op.vw5th0jy1cvm6g@lap...
    Dnia 16-06-2011 o 10:09:53 Dominik & Co
    >Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
    >taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
    >kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem,

    To gorsze jak komunizm;))


    --
    Pozdrawiam

    Krzysiek


  • 32. Data: 2011-06-16 13:00:06
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno>

    Dnia Thu, 16 Jun 2011 10:09:53 +0200, Dominik & Co napisał(a):

    > Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
    > typu nachylenie dachu i kolor elewacji. W zasadzie wystarczy
    > jedynie przeznaczenie danego terenu plus ew. maksymalna wysokość
    > budynków.

    To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
    terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
    palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
    cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

    > Takie rzeczy można by uchwalać naprawdę szybko. Można by zamieścić
    > stosowne zapisy w prawie, że jeśli plan nie istnieje to ma zostać
    > uchwalony w ciągu ..., bo jak nie, to po premii/urzędnicy wylatują
    > na ryj, etc. Tylko jak wszyscy "wiedzą", że "się nie da", to nigdy
    > nic z tego nie będzie...

    Plany są dość kosztowne w opracowaniu. Musiałbyś jeszcze zapewnić
    finansowanie tego dla biedniejszych gmin. Bo mogą stanąć przed wyborem:
    plan lub dożywianie dzieci w szkole.

    --
    Borys Pogoreło
    borys(#)leszno,edu,pl


  • 33. Data: 2011-06-16 17:54:13
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    janusz_kk1 wrote:
    > Dnia 16-06-2011 o 10:09:53 Dominik & Co
    > <d...@c...invalid> napisał(a):
    >
    >> W dniu 16-06-2011 09:49, robercik-us rzecze:
    >>
    >>> Tylko, że musiałyby wszędzie być uchwalone, a w rzeczywistości w ilu
    >>> gminach są...? Ile procent...? :)
    >>
    >> Jakby nie były uchwalone, to po prostu nikt się nie przypieprzy,
    >> że budynek jest z nim niezgodny :-)
    >>
    >> Ale poważnie- w planach nie musi być komunistycznych pierdół
    >> typu nachylenie dachu i kolor elewacji.
    > Bredzisz, to nic z komuną nie ma wspólnego,
    > taka np Francja, u nich wszystko co na zewnątrz łącznie z np:typem i
    > kolorem rynny musi być ściśle ustalone z merostwem, a trudno
    > ich podejrzewac o komunistyczne korzenie. Podobnie jest
    > w innych krajach.

    tja szczególnie w ich miłości do sowietów...

    totalitaryzm


  • 34. Data: 2011-06-16 18:09:19
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: "Domator" <j...@g...pl>



    Użytkownik "Sebastian Biały" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:it60u4$55m$...@n...onet.pl...

    Przepisuje pozwolenie na budowę.

    Przy okazji tego dowiedziałem się rzeczy która w moim prostym ścisłym
    umyśle nie potrafi sie pomieścić:

    Kupujesz dom w trakcie budowy. Poprzedni wlaściciel/inwestor okazuje się
    szują i nie przepisuje na Ciebie cesji pozwolenia na budowę "bo nie".
    Ewentualnie umiera.


    Kolego takie rzeczy Cię dziwią w tym idiotycznym kraju i ustroju h... wie
    jakim ,przecież to dopiero początek dziwów z polską własnością znaczy się
    pseudo własnością
    masz własną ziemie i musisz się pytać jełopa jakiegoś z urzędu czy ty możesz
    sobie wybudować dom na niej za własne pieniądze a jak ci pozwoli to musi być
    to dom jaki on chce ale to nic masz już dom to musisz się pytać czy możesz
    sobie garaż postawić i się okazuje że tak ale albo pozwolenie na budowę albo
    stawiasz budynek gospodarczy i masz pseudo garaż ,nie możesz nic w tym
    kraju zrobić na własnej ziemi i za własne pieniądze bez pozwolenia zawsze
    kogoś ,nie możesz sobie okna w dowolnym miejscu we własnym domu wybić ,drzwi
    zrobić ,dołu basenem nazywanym nie możesz bez pozwolenia zrobić ,ogólnie
    myślę że Polska to jeden z bardziej syfiastych krajów na świecie i wiem że
    zostanę za to zlinczowany ale historia o tym świadczy że i tak nic się nie
    zmieni i gdybym był młodszy i znał języki to nawet minuty bym się nie
    zastanawiał i wyjechał bym stąd.Prawda jest taka że prawo się nie zmieni bo
    za silne jest lobby urzędniczo -prawniczo-kolesiostwowe (kierownicy
    budowlani ,architekci,projektanci) żeby przepisy się zmieniły ,normalnie
    powinno być tak że budujesz dom zgodnie że sztuką budowlaną i mieszkasz ,ale
    do tego daleka i nigdy w polsce nieosiągalna droga ,uprzedzę pytania nie
    mówię o budynkach użyteczności publicznej itp .Pozdrawiam



  • 35. Data: 2011-06-16 19:11:43
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Domator napisał:
    >
    > Kolego takie rzeczy Cię dziwią w tym idiotycznym kraju i ustroju h...
    > wie jakim ,przecież to dopiero początek dziwów z polską własnością
    > znaczy się pseudo własnością

    Ja bym aż tak nie narzekał...
    W kraju miodem i mlekiem płynącym dla przykładu - za wialką wodą - masz
    'swój' dom, ale tak na prawdę jak nie stać Cię na opłacenie podatku od
    tegoż domu, to Ci go zabiorą... i co?

    Tam dopiero własność jest pseudowłasnością, bo to nieruchomość
    dzierżawiona/wynajmowana od państwa. Nie płacisz - wylatujesz !

    W Polszcze jeszcze tak nie jest... nie ma co zatem narzekać :-)

    Stare jest powiedzenie, a jakże prawdziwe:

    Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

    pozdrawiam
    Robert G


  • 36. Data: 2011-06-17 06:46:57
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: Dominik & Co <d...@c...invalid>

    W dniu 16-06-2011 15:00, Borys Pogoreło rzecze:

    > To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
    > terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
    > palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
    > cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

    Oczywiście. Następnym logicznym krokiem jest zezwolenie na posiadanie
    tylko spełniającego określone standardy estetyczne samochodu. Wiesz,
    jak się czuje Jaśnie Pan Burmistrz, kiedy na parkingu swojego
    pięknego pała^H^H^H urzędu widzi codziennie tego zardzewiałego strucla?
    A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
    co nam będą poczucie estetyki kalać...

    A już porównanie "posiadania spaczonego gustu" (notabene: de gustibus
    non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
    innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...

    > Plany są dość kosztowne w opracowaniu. Musiałbyś jeszcze zapewnić
    > finansowanie tego dla biedniejszych gmin. Bo mogą stanąć przed wyborem:
    > plan lub dożywianie dzieci w szkole.

    To ostatnie nie powinno _w ogóle_ być zadaniem gminy...

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP


  • 37. Data: 2011-06-17 08:23:40
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: "Kris" <k...@w...pl>


    Użytkownik "Borys Pogoreło" <b...@p...edu.leszno> napisał w wiadomości
    news:71nnl53amba6$.k3plhu1tygyw.dlg@40tude.net...
    > Dnia Thu, 16 Jun 2011 10:09:53 +0200, Dominik & Co napisał(a):
    > To akurat IMHO nie jest takie złe, bo wprowadza jakiś ład na danym
    > terenie. Jedna osoba ze spaczonym gustem to mniej-więcej coś jak jeden
    > palacz w grupie niepalących. Jemu nie przeszkadza, że śmierdzi, a inni
    > cierpią. Lub widzą co dzień przez okno wściekle fioletowy budynek.

    A włascicel fioletowego budynku może to samo napisac o Twojej rezydencji. Bo
    ma inny gust.



    --
    Pozdrawiam

    Krzysiek


  • 38. Data: 2011-06-17 08:45:23
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: Jakub Tarczewski <a...@o...eu>


    > A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
    > co nam będą poczucie estetyki kalać...

    cóż, można to określić jako tanią demagogię. Co ma wspólnego ład
    przestrzenny z jakąś wydumaną eugeniką?
    >
    > A już porównanie "posiadania spaczonego gustu" (notabene: de gustibus
    > non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
    > innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...

    przykre że to Cię osłabia, a jeszcze przykrzejsze, że nie dostrzegasz
    analogii. Wbrew pozorom istnieje konsens co do standardów estetycznych,
    i jest on przedmiotem podstawowego wychowania estetycznego, którego
    niestety niektórym brakuje, albo go olewają. Standardy te są m. in.
    podstawą nauczania zawodu architekta i urbanisty (to, że niektórzy nie
    są w stanie ich przyswoić, albo dla chleba z nich zrezygnować, to
    zupełnie inna sprawa).

    To, co dla jednych może być słodkim i pożądanym milieu (przepraszam za
    trudne słowo), exemplum przytoczony uprzednio zaduch od dymu
    papierosowego, dla innych może być odrażające (pomijam kwestie trucia;
    jeśli wolisz, mniej drastycznym przykładem jest smród grilla). To co dla
    miłośnika heavy metalu jest miłym i inspirującym tłem dźwiękowym,
    powoduje migrenę i rozstrój nerwowy u klasycznego melomana (o osobach
    chorych czy wyczerpanych nerwowo nie mówiąc). Jak rozumiem, degradowanie
    otoczenia i niszczenie jakości życia smrodem czy hałasem jest wyrazem
    odmiennego gustu i nic nikomu do tego. Analogicznie, jeśli ktoś o guście
    noveau riche stawia sobie styropianowe paskudztwo pozbawione proporcji,
    sensu i śladu refleksji estetycznej i skundlone stylistycznie -to
    wyłącznie jego sprawa, bo stawia to na swojej ziemi i za swoje
    pieniądze. To, że niszczy ład przestrzenny, że dewastuje krajobraz i
    znacznie obniża wartość (w dalszej perspektywie także materialną) domów
    i mieszkań w okolicy, jest nieważne, bo przecież to kwestia gustu -ten
    co postawił, uważa być może że właśnie wzbogacił przestrzeń i nadał
    nieco szlachetnego poloru otoczeniu... a jego gust jest tyleż wart co
    dowolny inny. No i nikogo nie truje, bo taki widok nie jest
    niebezpieczny dla zdrowia fizycznego (mniejsza o psychiczne). Czy dobrze
    zrozumiałem Twoją myśl?


  • 39. Data: 2011-06-17 08:53:21
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: quent <x...@x...com>

    On 2011-06-15 21:50, Sebastian Biały wrote:
    > Zakładasz że kupujący (biedny Kowalski) ma pojęcie że czeka na niego
    > taka śliczna mina. Moim zdaniem to fatalna niedoróbka w prawie.
    > Uzyskiwanie zgody na budowę od kogoś kto z moją nieruchomoscią nie ma
    > nic wspólnego jest zaskakujące. Prawo chyba nie powinno zaskakiwac.

    W normalnym kraju biedny kowalski wynajmuje sobie prawnika, których to
    jest cała masa bo nikt nie blokuje dostępu do tego zawodu.
    Ale niestety żyjemy w głębokim socjalizmie, prawo mamy skomplikowane do
    granic absurdu a na adwokata stać nielicznych.

    --
    Pozdr.
    Q
    www.elipsa.info
    Sprzedam poddasze w Szczecinie http://tinyurl.com/3kjff77


  • 40. Data: 2011-06-17 09:21:26
    Temat: Re: Kupiłem, ale nie mogę decydować o budowie.
    Od: Dominik & Co <d...@c...invalid>

    W dniu 17-06-2011 10:45, Jakub Tarczewski rzecze:

    >> A później eksterminacja grubych, garbatych, kulawych-
    >> co nam będą poczucie estetyki kalać...
    >
    > cóż, można to określić jako tanią demagogię. Co ma wspólnego ład
    > przestrzenny z jakąś wydumaną eugeniką?

    Przecież ci osobnicy również ład i estetykę kalają.
    A co z moim przykładem samochodowym? Byłbyś łaskawy
    się ustosunkować?

    >> A już porównanie "posiadania spaczonego gustu" (notabene: de gustibus
    >> non est disputandum- przepraszam za nadmiar trudnych słów) do trucia
    >> innych jest osłabiające. Ręce i nogi opadają...
    >
    > przykre że to Cię osłabia, a jeszcze przykrzejsze, że nie dostrzegasz
    > analogii. Wbrew pozorom istnieje konsens co do standardów estetycznych,

    Waćpan wybaczy, ale ta analogia nijak dotrzeć do mnie nie może.
    Dziękuję bardzo, że podsuwaniem innych raczyłeś się potrudzić.

    > i jest on przedmiotem podstawowego wychowania estetycznego, którego
    > niestety niektórym brakuje, albo go olewają. Standardy te są m. in.
    > podstawą nauczania zawodu architekta i urbanisty (to, że niektórzy nie
    > są w stanie ich przyswoić, albo dla chleba z nich zrezygnować, to
    > zupełnie inna sprawa).

    No i kto zechce, może z usług tych wysoko kwalifikowanych estetycznie
    fachowców skorzystać i swój dom niesłychanie pięknym uczynić.
    W czym problem?

    > chorych czy wyczerpanych nerwowo nie mówiąc). Jak rozumiem, degradowanie
    > otoczenia i niszczenie jakości życia smrodem czy hałasem jest wyrazem
    > odmiennego gustu i nic nikomu do tego. Analogicznie, jeśli ktoś o guście

    Wolność ma kończy się w momencie naruszania wolności innych.
    Smród czy hałas jest takowym, wygląd własnego domu czy samochodu
    (jako i ubrania) nie jest. Nie w wartościach rzecz, a w przymusie.
    Jeśliby Waści ktoś przymusowo kadzidło przed nos podtykał, jednocześnie
    literaturę wysokich lotów za pomocą megafonu odczytując- mniemam,
    że nie czułbyś się usatysfakcjonowany?

    > noveau riche stawia sobie styropianowe paskudztwo pozbawione proporcji,
    > sensu i śladu refleksji estetycznej i skundlone stylistycznie -to
    > wyłącznie jego sprawa, bo stawia to na swojej ziemi i za swoje
    > pieniądze. To, że niszczy ład przestrzenny, że dewastuje krajobraz i

    Tak jest. Tak samo, jeśli ktoś za swoje pieniądze kupuje sobie
    obrzydliwe dla mojego gustu auto, ubarwione rdzą tu i ówdzie,
    tudzież ubiera się w paskudne szmaty, z których np. wylewa się to
    i owo. Jego broszka, mnie nikt gapić się nie każe.

    > znacznie obniża wartość (w dalszej perspektywie także materialną) domów
    > i mieszkań w okolicy, jest nieważne, bo przecież to kwestia gustu -ten
    > co postawił, uważa być może że właśnie wzbogacił przestrzeń i nadał
    > nieco szlachetnego poloru otoczeniu... a jego gust jest tyleż wart co

    Tak jest. A Waść uważasz inaczej? Jest jedno uniwersalne poczucie
    piękna? A ten co uważa inaczej- morda w kubeł i dostosować się do
    reszty?

    > dowolny inny. No i nikogo nie truje, bo taki widok nie jest
    > niebezpieczny dla zdrowia fizycznego (mniejsza o psychiczne). Czy dobrze
    > zrozumiałem Twoją myśl?

    Z grubsza. Jak mniemam, Waści bliższa jest idea dziewięciu milionów
    Chińczyków w jednakowych mundurkach na jednakowych rowerkach, niż
    wstrętny zapluty indywidualizm...

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1