-
71. Data: 2014-09-30 15:06:17
Temat: Re: Myszy
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2014-09-30 07:40, Uzytkownik pisze:
> Akurat z tymi sąsiadami utrzymujemy bardzo dobre, bliskie kontakty.
> Praktycznie co weekend organizujemy imprezy. Ich samych też denerwuje to
> ujadanie, ale nie potrafią sobie z tym poradzić. Pies jest psem
> podwórkowym z legowiskiem w kotłowni, do której ma swobodny dostęp. Pies
> jest nadpobudliwy, a przy tym boi się panicznie wszystkiego i
> wszystkich. Dlatego ujada
A ze tak powiem, takich sasiadow to sieja, czy sami sie rodza?
Pochowalem juz kilka psow z ktorymi bylem bardzo zzyty. Teraz tez mam
psa, moze bardziej moje dzieci i powiem Ci, ze jak sie chce zeby pies
nie zachowywal sie jak debil to mozna to zmienic szybko i latwo.
Niestety wymaga to nieco wiekszego IQ od zwierzecia.
Pozdro.. TK
-
72. Data: 2014-09-30 15:20:56
Temat: Re: Myszy
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2014-09-28 15:00, Uzytkownik pisze:
> Inwazję myszy miałem tylko raz, zaraz po zakupie nieruchomości i
> zakończyła się ona w ciągu kilku dni.
> W Castramie kupiłem trutkę na myszy i szczury.
> Wysypałem małe kupeczki za meblami, szafkami i jak sprzątam to staram
Superkiepski pomysl, na ktory naiwnie tez wpadlem jakis czas temu.
Po jakims czasie okazalo sie, ze w kotlownie cos smierdzi. Po
przeprowadzonym sledztwie okazalo sie, ze mysz weszla do szafki z
ubraniami i tam sobie padla. Po jakims czasie zaczela sie rozkladac.
Suma sumarum trzeba bylo wyrzucic wiekszosc roboczych ciuchow i spalic w
kominku szafke.
Pozdro.. TK
-
73. Data: 2014-09-30 15:49:38
Temat: Re: Myszy
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2014-09-30 14:56, Kris pisze
>> Następny... UJADANIE o 3 w nocy to nie jest ZASZCZEKANIE.
> Na złodzieja czy innego amatora cudzych jabłek tez ma nie zaszczekać rozumiem?
> Mam wrażenie że nigdy w życiu psa na posesji nie miałeś i piszesz żeby pisać.
Przeciez to jakies pomieszanie z poplataniem. Pies majacy pilnowac
posesji, karany pradem za szczekanie w nocy. To juz sie komus calkiem
priorytety poje..y.
Pozdro.. TK
-
74. Data: 2014-09-30 15:54:41
Temat: Re: Myszy
Od: Maniek4 <r...@s...won>
W dniu 2014-09-30 14:36, Adam pisze:
> W dniu wtorek, 30 września 2014 14:11:30 UTC+2 użytkownik Myjk napisał:
>
>> I co? Ja też miałem, jeszcze większego, wilczura i też był zwyczajnym
>> kanapowcem. Też nie ujadał bez sensu, bo był na bieżąco karcony zanim
>> jeszcze zdążył pomyśleć o jałowym szczeknięciu. Ale to nie zadziała z psem
>> podwórkowym, bo pies jest cały czas na zewnątrz, a człowiek w domu.
>
> W takim razie ten ktos nie powinien miec w ogole psa tylko zainstalowac sobie
> system alarmowy, bo rozumiem ze taka funkcje pelni ten pies. Dostaje
> miche zarla i picia i to wszystko - nikt sie nim nie zajmuje?
Taki pies nie pelni zadnej funkcji, bo nawet szczekac noca mu nie wolno.
Mialem ja juz takiego sasiada co trzymal psa w kojcu. Po jaki chu nie
mam pojecia. Za pare lat oddali go gdzies tam z bardzo mocnym
przykurczem tylnych konczyn. Ujadal, a jakze. Po co tacy ludzie maja
psa? Niby czemu nie moze wejsc do domu?
Pozdro.. TK
-
75. Data: 2014-09-30 16:01:24
Temat: Re: Myszy
Od: Ariusz <a...@p...onet.pl>
W dniu 28.09.2014, 16:18, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 27.09.2014 23:10, Maciek pisze:
>
>> Tylko mi nie mowcie o kotach, moj kot robi co moze.
>
> Zainwestuj w drugiego kota. Albo lepiej kotkę.
>
Dokładnie jak piszesz - kocury z natury jak więksi braci z grzywami z
afryki są leniwi to samice polują i przynoszą im żywność. Zresztą jak
wszyscy faceci lubią mieć podane.
Do zaobserwowania w naturze często kotki przynoszą zdobycz do domu dla
swojego ,,PANA", a jak mają młode to im noszą coś do przekąszenia i
zabawy. Tak mają zakodowane one mają za zadanie karmić nie tylko siebie
ale i swojego kocura i dzieci. Jeżeli kocur nie znajdzie kotki, która mu
usługuje to z musu lub dla zabawy poluje sam.
A teraz mój przykład.
Wprowadziłem się do domu i zimą okazało się, że myszy w garażu włażą mi
do silnika, tam czyniąc szkody. W całym garażu porozkładałem trutki.
Codziennie wszystko było dokładnie wyjedzone. Trwało to kilka miesięcy -
miałem wrażenie, że karmię myszy z całej okolicy. Dopiero po
przyprowadzeniu kotki ta rozprawiła się z tymi gryzoniami. Przez jakiś
czas garaż był ulubionym miejscem kota. Jak tylko otworzyłem bramę
garażową od razu moja kotka tam biegła. Co ciekawe potrafiła nawet wejść
na podbitkę - nawet nie mam pojęcia jak, teoretycznie nie powinna się
tam przecisnąć.
Do tej pory na garażowym stryszku mam dwie miseczki z trutką ale cały
czas pełne. Kot garaż odwiedza tylko od czasu do czasu, a teraz obrabia
drewutnię sąsiada.
Do domu myszy mi nie włażą, na początku kiedy nie było jeszcze podbitki
szły po ścianie na strych, ale tam wyłapałem tradycyjnie na łapki.
Kot dla mnie jest skuteczny nie mam myszy ani w domu, ani w garażu, a że
kot śpi w drewutni to i tam ich nie ma.
Szkoda, że nie łapie kretów
--
Pozdrawiam ARIUSZ
http://www.ariusz.com
http://www.fishingandhunting.pl
-
76. Data: 2014-09-30 16:31:08
Temat: Re: Myszy
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2014-09-30 15:20, Maniek4 pisze:
>> Inwazję myszy miałem tylko raz, zaraz po zakupie nieruchomości i
>> zakończyła się ona w ciągu kilku dni.
>> W Castramie kupiłem trutkę na myszy i szczury.
>> Wysypałem małe kupeczki za meblami, szafkami i jak sprzątam to staram
>
> Superkiepski pomysl, na ktory naiwnie tez wpadlem jakis czas temu.
> Po jakims czasie okazalo sie, ze w kotlownie cos smierdzi. Po
> przeprowadzonym sledztwie okazalo sie, ze mysz weszla do szafki z
> ubraniami i tam sobie padla. Po jakims czasie zaczela sie rozkladac.
> Suma sumarum trzeba bylo wyrzucic wiekszosc roboczych ciuchow i spalic
> w kominku szafke.
>
> Pozdro.. TK
>
Środek, który kupiłem mumifikował myszy i nic się nie rozkładało. Przez
jakiś czas odnajdywałem suchutkie, nierozkładające się zwłoki w różnych
miejscach. Myślę, że wielu jeszcze nie odnalazłem, ale nic nie śmierdzi.
Środek ten był także reklamowany jako nieszkodliwy dla psów i kotów.
-
77. Data: 2014-09-30 16:39:15
Temat: Re: Myszy
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2014-09-30 08:50, WS pisze:
>> Masz pomysł co zrobić z psem, aby tak się nie zachowywał, a przy tym
>> żeby mu nie zrobić krzywdy to napisz, bo filozofować to każdy potrafi,
>> ale doradzić niewielu.
> Znajoma rozwiazala podobny problem w ~2 dni kupujac obroze elektryczna (wczesniej
sprawdzila na sobie, czy psu nie zaszkodzi ;) )
>
> cos takiego: http://allegro.pl/listing/listing.php?order=qd&strin
g=obroza+antyszczekowa&bmatch=s0-o-0904
>
> idea prosta: pies zaszczeka - toto piszczy, zaszczeka drugi raz - piszczy 2x, za
kolejnym razem pyk go pradem...
>
> WS
>
>
Myślę, że to nie jest dobry pomysł na psa. Pies z natury ma bronić
swojego terytorium i swojego stada, dlatego nie można powstrzymywać jego
szczekania, kiedy na posesję wchodzi niechciany gość czy wręcz nawet intruz.
Może jest to dobre dla typowego kanapowca blokowego, którego jedynym
zadaniem jest być i zachwycać swojego pana i nie reagować na to co się
dzieje za drzwiami, ale dla typowego podwórkowca, który ma być bardzo
czujnym alarmem, raczej zły pomysł.
-
78. Data: 2014-09-30 16:59:55
Temat: Re: Myszy
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2014-09-30 15:06, Maniek4 pisze:
>> Akurat z tymi sąsiadami utrzymujemy bardzo dobre, bliskie kontakty.
>> Praktycznie co weekend organizujemy imprezy. Ich samych też denerwuje to
>> ujadanie, ale nie potrafią sobie z tym poradzić. Pies jest psem
>> podwórkowym z legowiskiem w kotłowni, do której ma swobodny dostęp. Pies
>> jest nadpobudliwy, a przy tym boi się panicznie wszystkiego i
>> wszystkich. Dlatego ujada
>
> A ze tak powiem, takich sasiadow to sieja, czy sami sie rodza?
> Pochowalem juz kilka psow z ktorymi bylem bardzo zzyty. Teraz tez mam
> psa, moze bardziej moje dzieci i powiem Ci, ze jak sie chce zeby pies
> nie zachowywal sie jak debil to mozna to zmienic szybko i latwo.
> Niestety wymaga to nieco wiekszego IQ od zwierzecia.
>
> Pozdro.. TK
>
To to ja dobrze wiem.
Niejednego w życiu miałem psa czy kota.
Tyle, że psa przyprowadzonego ze schroniska trudno jest przestawić
zwłaszcza, kiedy ten pies pozostaje sam przez większość dnia, bo
właściciele pracują od rana do późnego popołudnia czy wieczora.
Druga sprawa to trzeba by było nauczyć właścicieli jak działa psychika
psa i jak nią sterować, a to już jest trudniejsze zadanie, żeby
właściciel zaczął myśleć jak pies i wiedział, że musi sobie wywalczyć
uległość psa oraz jak to zrobić. Niestety tresurę psów zaczyna się od
tresury właścicieli, a z tym czasami jest problem, bo człowiek myśli
całkiem inaczej niż pis.
-
79. Data: 2014-09-30 17:29:32
Temat: Re: Myszy
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 30 Sep 2014 05:27:32 -0700 (PDT), Adam
>> Podaj łaskawie swój przepis na ujadającego o 3 w nocy psa.
> Generalnie - problem powstal duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzo wczesniej.
Ahaaaaaaaaaa. No, jak zwykle podałeś zajebiste rozwiązanie odwracając kota
ogonem i równając do siebie. Przyszło ci do tej pustej głowy, że nie
wszystkie psy są wychowywane przez obecnego właściciela od szczeniaka? No
więc podaj z łaski swojej generalne rozwiązanie na problem który powstał
"d20xużo" wcześniej.
> Jezeli ktos dopuscil do tego ze jego pies
> ujada przez cala noc to IMHO jedyna rada
> to taka zeby zglosil sie do profesjonalisty
> - behawiorysty
ROTFL. To na ujadającego psa trzeba aż iść do behawiorysty? Weź mnie nie
rozśmieszaj. Psy to stosunkowo proste do wytresowania zwierzęta. Potrzeba
jedynie czasu i konsekwencji. A o to trudno gdy pies ujada tylko w nocy,
albo tylko w dzień, gdy właściciela NIE MA bądź nie może być. I to jest
problem. Po to jest ta obroża i wbrew twojemu uyskiwaniu, psu krzywdy nie
zrobi -- a skutecznie nauczy żeby nie ujadał.
> albo oddal psa w lepsze rece.
Tobie by się przydało pójść w lepsze ręce.
--
Pozdor
Myjk
-
80. Data: 2014-09-30 17:37:56
Temat: Re: Myszy
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Tue, 30 Sep 2014 05:56:23 -0700 (PDT), Kris
> W dniu wtorek, 30 września 2014 14:02:20 UTC+2 użytkownik Myjk napisał:
>> To już domena człowieka, żeby środki zastosował tylko wtedy, kiedy są
>> KONIECZNE.
> Czyli urządzenie niepotrzebne skoro człowiek i tak musi interweniować
> wtedy kiedy to konieczne.
Przestań, bo wykazujesz się kompletnym brakiem myślenia. Opiekun musi
interweniować urządzeniem gdy upomnienia nie są skuteczne a nie ma czasu
stać nad ujadającym psem pół nocy. Zakłada wtedy obrożę i obroża psa
wychowuje. Następnego dnia obroży się nie zakłada, chyba że ZNOWU pies
zacznie permanentnie ujadać. To jest jednorazowy zabieg, wykonany nawet o 3
w nocy pozwoli iść dalej spać i udać się rano do pracy bez zapałek
wsadzonych w powieki.
>> Zresztą są i takie modele, co mają zdalne "pieszczenie".
> I niby jak rozpoznają czy pies szczeka
> na złodzieja czy "notorycznie ujada"
Coś Ci się znowu pozajączkowało. Pies nie jest od szczekania na złodzieja.
> Od urodzenia do dzisiaj(poza dwuletnim epizodem mieszkania w bloku)
> mieszkałem właśnie tak jak piszesz i miałem przez te chyba kilkanaście
> psów które sobie biegały po podwórku a do domu wstę miały sporadycznie
> za zgoda właścicieli. Z żadnym z tych psów nie było problemu że "ujadały
> notorycznie" I smiem twierdzić że skoro komus pies "notorycznie ujada "
> to jest wina właściciela nie psa.
Czy ja twierdzę, że to wina psa? Oczywiście, że właściciela -- główna wina
jest taka, że właściciel nie podejmuje ŻADNEGO działania na ZŁE zachowanie
swojego "pupila".
> W temacie oduczania psa notorycznego ujadania różni się znacznie.
Co ty możesz wiedzieć o ODUCZANIU psa od UJADANIA, skoro twoje psy nigdy
nie ujadały. Weź sobie ze schroniska psa z utrwalonymi wieloletnimi
zachowaniami w postaci gryzienia czy ujadania, to pogadamy. Póki co,
podobnie jak Adam, spłycasz temat tylko do swoich doświadczeń i uważasz,
żeś w związku z tym pozjadał wszystkie rozumy.
> Różnice już Tobie Adam próbował wyłożyć ale nie zrozumiałeś chyba.
Wy to nigdy nie pojmiecie żeby reszty świata nie sprowadzać tylko i
wyłącznie do siebie.
>> Może wam się to rażenie prądu źle kojarzy z jakimś krzesłem
>> elektrycznym, ale możesz wierzyć lub nie, to nic nie boli
> Bardzo możliwe ze jeszcze na świecie Ciebie nie było jak stosowałem
> elektryczne pastuchy do pilnowania krów więc wiem jak to działa.
> I takie zastosowanie(zapobieganie ucieczkom) jest wg mnie akceptowalne.
Nie gadaj. Chcesz powiedzieć, że nie da się psa wychować tak by nie uciekał
-- nie korzystając z pastucha elektrycznego? Otóż da się, ale pochłonie to
kosmiczną ilość czasu najczęściej wtedy, gdy trzeba spać albo iść do pracy.
Zupełnie jak przy psim ujadaniu. Więc pytam się, dlaczego akceptujesz takie
"barbarzyńskie" metody na ucieczkę, a na ujadanie już nie akceptujesz?
Przecież to śmierdzi hipokryzją na kilometr.
> Ale rażenie prądem po szczeknięciu to już wg mnie głupota.
Nie po SZCZEKNIĘCIU tylko przy UJADANIU. Nikt normalny nie będzie takiej
obroży zakładać, bo pies sobie parę razy szczeknie w nocy. ROZUMIESZ?
>> Następny... UJADANIE o 3 w nocy to nie jest ZASZCZEKANIE.
> Na złodzieja czy innego amatora cudzych jabłek tez ma nie zaszczekać
> rozumiem? Mam wrażenie że nigdy w życiu psa na posesji nie miałeś i
> piszesz żeby pisać.
Nie wiem po co ty masz psy, bo ja z pewnością nie po to by szczekały na
złodziei, a już z pewnością nie po to by na nich ujadały.
>> Podaj łaskawie swój przepis na ujadającego o 3 w nocy psa.
> Ujadają najczęściej te uwiązane 24godz/dobę na łańcuchu przy budzie.
Bzdura. Ujadają te, co się akurat nudzą i nigdy wcześniej nie były za to
ujadanie sprowadzane do parteru.
> Żaden z moich psów nie był wiązany na łańcuchu. Zawsze biegały luzem i
> problemów nie było.
Ja też miałem parę psów. Większość znajd wyrzuconych przez kogoś w lesie,
albo ze schroniska -- z pewnymi utrwalonymi zachowaniami. Można było iść z
nimi do psiego "przedszkola" ale w takich miejscach nie oduczą psów nocnego
ujadania, co starasz wpierać tutaj z Adasiem.
Jedyny sposób na ujadanie, to stanie obok w momencie "popełniania" takiego
zachowania i karcenie. Już widzę jak pół nocy przez parę dni z rzędu
siedzisz i karcisz psa żeby nie szczekał. Oczywiście, można i tak, ale to
jeszcze bardziej głupie niż obroża.
>> Czujnik reagujący na szczekanie, dobre.
> Chyba o takim piszemy no nie?
Nie, piszemy o czujniku który reaguje na ustalone natężenie dźwięku
(prawdopodobnie w połączeniu z czujnikiem ruchu, bo obrożę dobiera się do
wagi), co oznacza, że pies noszący obrożę nie będzie pieszczony prądem gdy
równie nieogarnięty pies sąsiada będzie szczekać.
>> Przypominam, że obroża zanim "porazi" (ależ to groźnie brzmi, co?), daje
>> >dwukrotne ostrzeżenie dźwiękiem.
> I szczekający pies sąsiada zareaguje na dwukrotny
> dźwięk na obroży Twego psa i przestanie szczekać?
Weź się skup, bo już zaczynasz bełkotać. Pisałeś o tym, że obroża którą
nosi pies zacznie go pieścić gdy pies sąsiada zacznie szczekać. No więc NIE
zacznie. Teraz coś jeszcze konfabulujesz dalej twierdząc, że pies sąsiada
ma przestać szczekać na dźwięki ostrzegawcze obroży którą nosi "tresowany"
pies...
Tymczasem ja pisałem jedynie o tym, że pies NIE ZA KAŻDE SZCZEKNIĘCIE jest
karcony prądem, bo wcześniej dostaje dźwiękowy sygnał ostrzegawczy. Po
trzech razach się nauczy że jak nie przestanie szczekać po trzech sygnałach
ostrzegawczych, to go DOPIERO WTEDY popieści. Taką samą reakcję uzyskuje
właściciel. Jak nie pomaga upomnienie dźwiękowe, to pies musi otrzymać
fizyczną interakcję (smycz, ręka, etc.). I to nie jest znęcanie się nad
psem, tylko NAUKA.Jak macie wątpliwości, to obejrzyjcie parę filmów
przyrodniczych jak matki zwierząt uczą swoje młode. Z pewnością do nich nie
gadają.
--
Pozdor
Myjk