eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domBB -- czyli buty z BatyRe: BB -- czyli buty z Baty
  • Data: 2012-02-12 07:45:42
    Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
    Od: MS <g...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robienie tandety to dziś standard nie tylko w branży obuwniczej. Bo to
    się zwyczajnie opłaca producentom. Zasada jest prosta: im szybciej coś
    się zużyje, tym szybciej przyjdzie klient kupić nowe. Chcieliśmy
    kapitalizmu to go mamy. Klyjenci mają nieustannie kupować, kupować i
    kupować. Najbrutalniej widać to w branży medycznej. Dobry klient to
    taki, ktory jak najczęściej przychodzi po leki. Pacjent musi być tak
    leczony aby cały czas musiał kupować leki. To złoty biznes.
    ____________________________________________________
    ___

    W dniu 2012-02-11 23:44, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
    >
    > -- Do czego służą te rureczki po bokach butów?
    > -- To unikalna metoda odpływu poziomego.
    > -- Odpływu? Nic nie rozumiem. Do czego one służą?
    > -- Do spuszczania wody.
    > -- Jakiej wody?
    > -- Proszę pana... To są profesjonalne buty zimowe.
    > Co jest zimą? Co leży na drogach?
    > -- Nie wiem... [zamarznięte trupy?]
    > -- Śnieg!! I błoto!!!
    > Buty przemakają, a chyba nie chce pan mieć mokrych nóg?!
    > -- Aha... I tymi rureczkami woda wypływa z butów na zewnątrz?
    > -- Dokładnie tak.
    > -- I nie zatykają się te rureczki?
    > -- Wszystko trzeba utrzymywać w czystości.
    > Nie tylko te rureczki, ale i całe buty,
    > odzież, ręce, całe ciało w ogóle...
    > -- Aha... A te buty?...
    > -- Te młodzieżowe, z zamszu?
    > -- Tak. Te nie mają rureczek.
    > -- W tych zastosowano unikalną metodę odpływu pionowego.
    > -- Aha. Ale nie widać rureczek pionowych.
    > -- Bo na razie podeszwy są nowe. Gdy pan pochodzi trochę
    > (tydzień lub dwa) podeszwy zedrą się i woda będzie
    > spływała swobodnie...
    > -- I nie będzie wpływała z powrotem?
    > -- Gdyby nie napływała, po co miałyby być te spusty?
    > Oczywiście, że napływa, ale i spływa swobodnie.
    >
    > -=-
    >
    > Buty firmy Bata kupione w sklepie firmy Bata wiosną 2011 roku.
    > Podeszwy są przetarte niemal na wylot. Miejscami są cienkie jak
    > prezerwatywa. Być może kolejnego założenia już nie wytrzymają.
    >
    > FAQ...
    >
    > () Czy długo je mam?
    > Niecały rok. Około 9 miesięcy.
    >
    > () Czy długo je nosiłem?
    > Kilka tygodni wiosną i kilkanaście dni zimą.
    >
    > () Czy mam jeszcze jakieś inne zimowe buty, czy może chodziłem tylko w
    > tych?
    > Mam takie oto zimowe buty noszone na zmianę:
    >
    > dwie pary takich (różnią się jedynie kolorem)
    > kosztowały prawie 80 złotych za jedną parę
    > w superpromocji związanej z końcem zimy
    >
    > jedną parę innych, kupionych w firmie Bata
    > rozkleiły się podeszwy w niecały miesiąc po kupieniu
    > kosztowały 200 złotych; chodziłem w nich głównie po lesie,
    > zatem odpada problem soli czy chemikaliów
    >
    > jedną parę z Biedronki
    > kosztowały prawie 50 złotych, ale kasjer okradł mnie na 20 złotych
    >
    > dwie pary innych zimowych
    > jedne za niecałe 70 złotych, drugie w megapromocji kosztowały
    > niecałe 50 złotych; nie ma z nimi żadnego problemu i zimą
    > noszę niemal wyłącznie te dwie pary na zmianę
    >
    > () Czy mam zimowe buty, których nie noszę?
    > Tak, mam i inne zimowe buty. Kupiłem je jesienią 1998 roku
    > i nosiłem je do końca stycznie 2011 roku, kiedy to pękła
    > skóra, z której są wykonane; wtedy zaczęły przeciekać,
    > więc uznałem, że nie nadają się już do noszenia. Podeszwy
    > są niemal jak nowe. :)
    >
    > () Czy w tych butach kupionych w roku 1998 dużo chodziłem?
    > Tak. Nawet bardzo dużo.
    >
    > () Czy przez minione lata miałem inne zimowe buty na zmianę?
    > A po co? :)
    >
    >
    > () Czy mam inne buty -- letnie tak zwane, czy w zimowych chodzę latem?
    > Trudno mi policzyć, ile mam letnich butów -- wszystkie Reeboka.
    > Mogę doliczyć się teraz tych:
    >
    > trzy pary tak zwanych szmacianych (w jednych rozkleiła się
    > podeszwa po 4 sezonach noszenia, z czego przez 2 sezony
    > nosiłem **tylko te** latem, wiosną i jesienią)
    >
    > dwie pary skórzanych kupionych w 2011 roku
    >
    > trzy pary skórzanych kupionych w 2008 roku
    > w jednych z nich przetarła się podeszwa
    > w innych pękła skóra przy podeszwie
    >
    > mam też skórzane buty jesienne kupione jesienią 2011 roku.
    >
    >
    > () Czy prałem buty w pralce automatycznej?
    >
    > Poza tymi z 1998 roku nie prałem żadnych butów zimowych, o których tu
    > pisałem.
    >
    > Jesiennych jeszcze nie prałem.
    >
    > Letnie szmaciane prałem bardzo często, jedne
    > (te z rozklejoną podeszwą) co parę tygodni.
    > Skórzane letnie prałem rzadziej, ale zazwyczaj
    > prałem po dłuższej wyprawie poza miasto. :)
    >
    > () Czy konserwuję buty?
    >
    > Tych z 1998 prawie nie konserwowałem. Nie była potrzebna.
    > Wystarczyło je czyścić z błota i co jakiś czas wyprać
    > w pralce razem ze spodniami, aby nie tłukły o bęben pralki.
    >
    > Te z Baty konserwowałem dedykowanymi :) środkami do pielęgnacji
    > kupionymi w Bacie lub zaakceptowanymi przez sprzedawczynię z Baty.
    > Po naprawie reklamacyjnej (po podklejeniu podeszwy) posmarowałem
    > buty kremem Nivea i odstawiłem, gdyż zima skończyła się.
    >
    > Szmacianych Reeboka nie konserwowałem. Jedynie prałem je w pralce.
    > Nierzadko w gorącej wodzie. Chyba ;) jednak 60°C to za wysoka
    > temperatura. :) Lepiej prać w zimnej wodzie, o temperaturze
    > 30°C, lub ostatecznie w wodzie o temperaturze 40°C.
    >
    > Skórzane Reeboka prałem w pralce w temperaturze różnej,
    > suszyłem, po czym smarowałem je kremem Nivea.
    >
    > () Czy pralka nie cierpiała w wyniku prania w niej butów?
    > Poprzednia miała mocny bęben, obecna ma delikatniejszy.
    > W poprzedniej psuło się sterowanie i połamał się betonowy
    > obciążnik/stabilizator bębna. Trudno więc zgadnąć.
    >
    > () Czy te buty zimowe z roku 1998 dużo kosztowały?
    > Zdecydowanie tak. Były drogie, niepozorne,
    > wygodne, antypoślizgowe (czego nie potwierdzam)
    > i odporne niemal na wszystko -- oleje, niskie
    > i wysokie temperatury, wodę, różne uderzenia, otarcia...
    >
    > Nogi w nich nie marzły w solidne morzy i nie pociły się,
    > gdy temperatury były zdecydowanie dodatnie...
    >
    > -=-
    >
    > Reasumując: Buty z Baty to pieniądze wywalone w śmietnik i duże
    > problemy. Próba reklamowania tych bubli daje skutki jakieś takie:
    >
    > -- winna jest sól i chemikalia oraz nieodpowiednia konserwacja
    > -- ani sklep, ani producent nie jest winny wg sprzedawczyni z Baty...
    >
    > Notabene -- sprzedawczyni chwali się dyplomem ukończenia
    > wyższej uczelni, ale pismo jej autorstwa trąci analfabetyzmem.
    > (chodzi mi tutaj o styl i o gramatykę, nie o jakieś literówki)
    > A co studiowała owa sprzedawczyni? Oczywiście humanistyczny kierunek...
    >

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1