eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domBB -- czyli buty z BatyRe: BB -- czyli buty z Baty
  • Data: 2012-02-13 00:29:10
    Temat: Re: BB -- czyli buty z Baty
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "agent73" f...@4...com

    >>Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)

    > Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
    > niepełnym sezonie. Po prostu opisałem swoje doświadczenia.

    Mącisz agent -- piszę 'można', a Ty czytasz 'zdarłem'.
    Trzymajmy się rzeczywistości. :) OK?

    >>Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.

    > Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem "podobno". W każdym razie
    > na pudełku było "Made in Poland".

    Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
    są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
    jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)


    >>W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.

    > Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś

    A nie mam? Naliczę bez trudu 30 innych sklepów z butami.
    Wśród nich znajdę bez trudu takie sklepy, w których sprzedawane są dobre buty.

    > drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
    > zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
    > zamienników. A jeśli by, o zgrozo, ratyfikowali ACTA, to tańszych
    > zamienników tuszy w ogóle już nie uświadczysz.

    Być może.

    >>Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
    >>odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
    >>można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
    >>profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
    >>Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
    >>BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
    >>obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.

    > A to już lekki OT.

    OT to Twoje wypociny o ACTA i drukarkach. Grobelnemu też zapewne
    niejeden przewidywał koniec w śmietniku z kosą pomiędzy żebrami.
    I zapewne Grobelny też tłumaczył, że ludzie dookoła niego mylą się,
    podczas gdy on jest święty. Przynajmniej przed sądem twierdził, że
    jest uczciwym, ale padł ofiarą zła...

    >>To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
    >>Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
    >>skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
    >>zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
    >>żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
    >>elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
    >>materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
    >>Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
    >>świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
    >>widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
    >>w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
    >>Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
    >>produktu jest fikcją.

    > To nie jest tylko i wyłącznie problem żarówki. Czy ja gdzieś cokolwiek
    > o żarówce wspominałem? Jaśli uważasz, że to fikcja - proszę bardzo,
    > twoje prawo. Ja uważam inaczej.


    Nie wspominasz nawet tego, że rzecz dzieje się na świecie.

    Celowe postarzanie jednoznacznie wiąże się z rzekomym
    spiskiem żarówkowym i z nylonem. Problem w tym, że ja
    mam kilka par butów z nylonu i nie mogę ich zedrzeć.


    >>BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
    >>się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
    >>Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
    >>o mocy 35 w.
    >>Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
    >>eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
    >>spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
    >>nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
    >>zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
    >>i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
    >>Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
    >>co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.

    > No i po co ten cały wykład o źródłach światła? Te tanie ledki to dają
    > taką jakość światla, że nikt o zdrowych zmysłach tego nie kupi. Te
    > droższe z kolei, póki co mają takie ceny, że kupować ich się
    > zwyczajnie nie opłaca, bo i za kilkanaście lat koszt ich zakupu się
    > nie zwróci.
    > Ty chaba jakiś nawiedzony jesteś?

    Za każdym razem, gdy jakiś łachmyta kogoś oszuka (Bata na przykład
    mnie) inny łachmyta (jak Ty) broni go -- na szczęście bezsensownie.
    Nie ja zacząłem o celowym postarzaniu produktów, a (jak już napisałem
    wyżej) takie postarzanie jest jednoznacznie związane z nylonem i z żarówką.

    >>To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
    >>jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
    >>świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
    >>lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
    >>je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
    >>inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...

    > Może ty nosiłeś. Ja nie miałem takiej potrzeby, bo podeszwy nie
    > ździerały się w ciągu jednego sezonu (czy jak tam twierdzisz - w ciągu
    > jednego dnia).

    Fantazjujesz -- ja piszę o tym, że mogą zedrzeć się.
    To kłamstwo mogę wykazać bez trudu. Niestety nie mogę
    wykazać, że socjalistyczne buty były warte niewiele więcej niż buty z Baty.

    >>Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej
    popłatny.

    > Najwyraźniej buty-butom nierówne, bo ja mam zupełnie inne
    > doświadczenia, które opisalem.

    Tak, ale Ty fantazjujesz -- i ja Ci to udowodniłem.
    Kłamisz, piszesz nieprawdę! Ja napisałem:

    Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)

    Ty zaś to odczytałeś inaczej:

    Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po

    Jaką wartość mają słowa kogoś, kto złapany jest na kłamstwie?

    > Ponieważ to jest wszystko, co miałem do napisania w tej sprawie,
    > a neco dłuższej dyskusji po prostu nie mam ochoty z tobą prowadzić,
    > więc z mojej strony EOT.

    Dla mnie EOTem będzie dopiero ukaranie Baty.

    -=-

    Gdybym na stacji benzynowej kupił paliwo skandalicznie złej
    jakości -- nie byłoby wątpliwości co do tego, co należy
    zrobić z taką stacją.

    A gdybyś Ty miał swoje imię i nazwisko (ja mam swoje) można by
    Ciebie było omijać lub przywołać do porządku w sprawie Twoich kłamstw.


    Eneuel> Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)



    agent73> Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po


    -=-

    Te (młodzieżowe) buty można zedrzeć w wyniku przejścia 100 km po miejskim chodniku.
    A 100 km można przejść w ciągu zaledwie jednego dnia.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1