Kurde tak smędzimy o tym chłodzeniu wte i wewte a może wartałoby to
policzyć jednak? Zwłaszcza, że chatę mam już wklepaną ze szczegółami
i trzeba tylko chłodzenie załączyć do obliczania... Ciężko wpaść
na taki pomysł kurna :>

Program wypluł takie zapotrzebowanie na chłodzenie chaty do 21 st. C:

maj 147 kWh
czerwiec 882 kWh
lipiec 742 kWh
sierpień 786 kWh
wrzesień 109 kWh

w sumie jakieś 2700 kWh/rok. Pozostałe miesiące pokazał 0.
Niestety dziad nie pokazał mi czegoś takiego jak obciążenie cieplne,
czyli teoretycznej mocy znamionowej złomu chłodzącego.
Ale zakładając, że np. chłodzimy codziennie przez pół doby,
w najgorszym miesiącu żeby zniwelować te kilowatogodziny potrzebne
jest chłodzidło o mocy 2,45 kW.
Czyli wentylacją niespecjalnie to osiągniemy, bo jak wynika z poprzednich
rozważań, dmuchając 600 m3/h jesteśmy w stanie opędzić te 1,7kW
(o ile GWC działa dobrze i trzyma temp. poniżej 15 st.C).

Jak będziemy dmuchać 100 m3/h przez całą dobę cały miesiąc
to pozbędziemy się jakiś 240 kWh zbędnego ciepła, trochę słabawo...
W całym sezonie chłodniczym można ugrać w ten sposób 1200 kWh.
Zakładając COP klimy na poziomie 3 (dobrze zakładam? czy toto lepsze jest?)
i licząc 1 kWh za pół zeta, mamy 200 zł zaoszczędzone na rok dzięki GWC.
Chyba żeby wentylować mocniej, ale czy wtedy nie będzie problemu
z przesuszeniem powietrza? No i wentyle więcej zjedzą.

Licząc, że wykop pod GWC darmowy własnymi ręcami, rurka jakieś 300 zeta,
pompka ze 200, glikol ze 100 (?), nagrzewnica wodna ze 2 koła,
to robi się to problematyczne pod względem ekonomicznym :/
Ale jednak fajnie by takie coś wydłubać, a może by się dało zimniej
niż te +15C wykminić?

L.