eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie"Mój prąd" - nowe dofinansowanie na paneleRe: "Mój prąd" - nowe dofinansowanie na panele
  • Data: 2019-07-30 15:25:23
    Temat: Re: "Mój prąd" - nowe dofinansowanie na panele
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Dominik Ałaszewski napisał:

    >> O żaden. Może kiedyś przy gospodarce planowej i odtrąbieniu
    >> fajrantu w wielkich zakładach przemysłowych o 22:00 było to
    >> na tyle przewidywalne, że dało się ująć w stałych taryfach.
    >
    > Ale ja cokolwiek nie o tym. Chciałem po prostu uzgodnić
    > słownik: zmiana o ile GW w ciągu godziny może być nazywana
    > "skokiem", a o ile nie może. 10 GW/h to już "skok", czy dopiero
    > 20GW/h? A może 30GW/h?

    Faktycznie myślimy o czym innym, a to wymaga uzgodnień. Nie ma
    skoku, który by racjonalizował skokową zmianę taryfy o ściśle
    określonej godzinie. Jeśli chodzi o skoki definowane na inne
    potrzeby, mogę się zgodzić na każdą definicję.

    >> Dobrze. W tym systemie dobrze. Ale cały system jest niedobry.
    >
    > No to bardzo się cieszę, że jednak dobrze. A żyjemy w tym,
    > a nie w przyszłym systemie, choćby ten przyszły miał być nie
    > wiem jak idealny. W związku z tym decyzje (np. o grzaniu chałupy)
    > podejmujemy na podstawie stanu obecnego plus pewna perspektywa
    > czasowa. Za powiedzmy 5 lat nie widać, by miało się to zmienić
    > znacząco.

    Też się cieszę, że razem dostrzegamy uwarunkowania systemowe.
    I również nie spodziewam się szybkiej zmiany złego systemu.
    Nie mam też wielkich pretensji do tych, co jakoś w tym systemie
    próbują się odnaleźć. Od początku moje zastrzeżenia dotyczą
    głównie tego, że ktoś własne korzystanie z brudnej energii
    przedstawia jako cnotę. I to w warunkach, gdy ma alternatywę.

    > Zależy, co kto uważa za "lepiej". Bilansowanie mocy za pomocą
    > sterowania zużyciem poprzez pływającą cenę sprawdzi się mocno
    > średnio, bo nikt normalny nie będzie śledził cen online
    > i korzystał z prądu nie kiedy potrzebuje, tylko kiedy ma tanio
    > (a potem nagle wyłączał pralkę/zmywarkę bo cena poszybowała).
    > Nawet w zakładzie przemysłowym.

    Ale to się już sprawdza. Ponieważ robią to nienormalne sterowniki
    grzania, a ponoć już nawet niektóre nienormalne pralki, więc
    wgapianie się w monitorek z notowaaniami nikomu do głowy nie
    przychodzi.

    > Natomiast czymś "nieco" innym jest _bezpośrednie_ sterowanie
    > zużyciem z poziomu operatora i bilansowanie w ten sposób,
    > o czym piszesz niżej. Z tym, ze to sprawdziłoby się
    > w szczególnych przypadkach- myślę, że właściciele pomp ciepła
    > i podłogówek czy ogrzewaczy wody (zwanych bojlerami) byliby
    > usatysfakcjonowani, ale użytkownicy klimatyzatorów czy pralek
    > już niekoniecznie. Nie jest to szczególnie skomplikowane
    > - stosowny moduł sterowany przez sieć energetyczną i voila!

    Można i tak -- ale jakoś nie słychać tego "voila".

    > Rozwiązanie z HEP niewiele się różni od naszych DSR

    Różni sie dostępnością.

    >> Już na linkowanym wykresie widać było ile warte są przewidywania.
    >> To oczywiście dobrze, że są, ale różnica prognozy i stanu
    >> faktycznego bywa ogromna.
    >
    > Bywa. I to zmienia fakt, że bilansowanie jest na bieżąco i nie
    > ma żadnej nadwyżki/braków, nawet przy "skokach" zapotrzebowania?
    > (jakkolwiek by owe skoki definiować)

    Są praczież nadwyżki. Jak nagle wyłącze z kontaktu żelazko, to
    nie znaczy, że oszczędzę gdudkę węgla wrzuconą pod kocioł. Ona
    się po prostu zmarnuje jako nadwyżka. Tak zwyczajnie, by to
    pojąć, nie potrzeba wiary w jakąś magiczną "jałową moc" w sieci.

    >> Dlaczego nie? Przecież tak to właśnie działa, że obniżka ceny
    >> jest impulsem do włączenia grzania (raczej CWU niż basenów).
    >
    > Powyżej napisałeś, że są włączane zdalnie, a nie że ludziska
    > włączają bo jest tanio...

    W HEP zdalnie, w bardziiej wyrafinowanych systemach przez domowego
    inteligenta sieciowego. Ludziska same raczej nigdy.

    >> To system informatyczny, nie elektroenergetyczny.
    >
    > System elektroenergetyczny sterowany systemem informatycznym
    > nie przestaje być systemem elektroenergetycznym. W szczególności
    > nie przestają działać prawa fizyki, zwłaszcza bilans mocy
    > musi się zgadzać.

    Wręcz zaczyna być systemem, w którym wszystko zaczyna się zgadzać.

    >> Zdawać by się mogło, że cena nie jest dobrym parametrem do
    >> sterowania poborem mocy. Ale to działa trochę jak skomplikowane
    >> systemy licytacji
    >
    > Poborem mocy o danej porze tak (przecież tak działa 2T).
    > Ale nie chwilowym bilansem mocy.

    Chwilowym też.

    >> Trzeba już sie przyzwyczajać do innego spojrzenia na handel
    >> energią. Być może wkrótce będzie tak, jak z handlem owocami
    >> na targu. Były przymrozki późną wiosną, potem lało kiedy lać
    >> nie powinno, więc śliwki drogie. I podobnie: nie wieje, nie
    >> świeci, wiszą chmury ołowiane -- za grzanie teraz płacimy
    >> więcej.
    >
    > No i git, wytwórca ma większe koszty, cena idzie w górę, ma moje
    > pełne zrozumienie. Ale kto musi z prądu skorzystać, to skorzysta.
    > I nie będzie prania przerywał, najwyżej nieco popsioczy. A zużycie
    > ograniczy w dłuższej perspektywie, tak jak korzystanie z samochodu
    > przy drogiej benzynie. Ale z zaplanowanych wakacji z tego
    > powodu raczej nie zrezygnuje. Płynna cena energii elektrycznej
    > nie spowoduje, że ludzie będą zgodnie z nią korzystać z energii,
    > skomplikuje tylko bez sensu układy pomiarowe. Natomiast oczywiście,
    > szczególne warunki dla szczególnych odbiorców mają jak najbardziej
    > sens.

    Spowoduje zmniejszenie marnotrawstwa. Dla mnie to dużo.

    >> To wizja optymistyczna, która nie musi się ziścić. Bo możliwe, że
    >> suwerenną władzę dalej sprawować będą Michały, nic się nie zmini,
    >> ceny będą sztywne i wciąż rosnące, a marnotrawstwo ogromne.
    >
    > Tak, bo uśredniona cena jest z definicji czymś złym.
    > Ciekawe, co być powiedział, gdyby cena paliwa zmieniała
    > Ci się w czasie tankowania :-)

    Pewnie bym miał niezły ubaw przy obserwacji aktualnej ceny
    na liczniku i strzelaniu pistoletem we właściwych momentach.
    Kiedyś w czasie rozmowy telefonicznej mogła się zmienć cena
    (z dziennej na nocną). Ale to są złe przykłady. Niepobrana
    energia nie zmagazynuje się w sieci -- o czym dobrze wiemy.

    >>> O tak, już widzę jak jest gaszone oświetlenie ulic i staje
    >>> produkcja w większosci zakładów, bo prąd jest drogi. A potem
    >>> hurra, wszyscy włączają wszystko, bo właśnie staniało :-)
    >> W zasadzie dlaczego nie? Mimo że nikt tego oficjalnie nie
    >> odtrąbił, mam wrażenie, że żyjemy już w erze postindustrialnej.
    >
    > No ja akurat nie tęsknię za czymś takim. Ale jeśli będziemy
    > na pałę wyłączać elektrownie cieplne, to mamy na to duże
    > szanse.

    Nie chodzi o tęsknotę, tylko o dostosowanie się do warunków.
    Gdyby wystarczyło tylko "na pałę" coś wyłączyć, to byłbym za.

    >> Nie jest już tak, jak sto pięćdziesiąt lat temu w Łodzi, że
    >> sprzeda się każda chusteczka bawełniana. Produkcję aluminium
    >> można by było odpalać okresowo.
    >
    > Tak, na pewno. Będziemy rozpalać piece na noc i gasić rano.
    > A najlepiej w ciągu sekund żeby zbilansowac moc.

    Produkcja aluminium nie opiera się o rozpalone piece. To zresztą
    był tylko przykład, nie wiem czy najlepszy, bo jest mnóstwo
    sposobów wykorzystania energii elektrycznej, w których stała
    podaż nie jest czymś bardzo krytycznym.

    >>> W warunkach geograficznych Polski OZE na wielką skalę
    >>> nie mają sensu.
    >> Jestem dość stary, by pamiętać opinie, że nigdzie nie mają
    >> sensu, na żadną skalę. A czas płynie.
    > Banalnym tik-tak. Pożyjemy, zobaczymy. Może panele będą
    > tańsze w produkcji, może co innego. Na razie jest jak jest.

    No właśnie, jest jak jest. Odstajemy w tej dziedzinie od reszty
    Europy. I jeszcze niektórzy się z tego cieszą. To "pożyjemy,
    zobaczymy" skończy się tak, że będziemy mieli najdroższy prąd
    i ciągłe jego braki.

    Jarek

    --
    Dookoła krążą sobie różne prądy,
    Na te prądy różne różnych są poglądy,
    My do prądów podchodzimy raczej stąd,
    By rachunek nie za duży był za prąd...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1