eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domPytanie o telewizorRe: Pytanie o telewizor
  • Data: 2010-09-19 11:44:56
    Temat: Re: Pytanie o telewizor
    Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sun, 19 Sep 2010 08:03:25 +0200, Panslavista napisał(a):

    > "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
    > news:dq0fu31duqir.ad3ypb2j2ee0$.dlg@40tude.net...
    >
    >> Co do wyczucia barw - mam świetne, odróżniam odcienie tej samej barwy
    >> nieodróżnialne dla większości osób. To ono właśnie nie pozwala mi
    >> przywyknąć do tej technologicznej tv-tandety (tak okreslam to, co jest w
    >> sklepach, łącznie z najnowszymi osiągnięciami).
    >
    > Krawcowa, malarka, fotografka - a ja (u mężczyzn to ewenement) też to
    > potrafię.

    Znajome panie często proszą mnie o zaplanowanie kolorystyki w mieszkaniu -
    chodzi o dobranie kolorów ścian do mebli, zasłon itp oraz dopasowanie
    kolorow pomieszczeń tak, aby zachować tę samą gamę lub aby po prostu kolory
    się nie gryzły, a sprawiały wrażenie harmonii. Kolory potrafią mnie
    natychmiast przyprawić o chorobę. Kiedyś weszłam do pewnego "obcego" świeżo
    wyremontowanego mieszkania, którego każde pomieszczenie było pomalowane na
    inny kolor, ale co za kolory!!! - matkoicórko. Dość powiedzieć, ze np w
    korytarzu jest kolor zimnożółty (kanarkowy albo gorzej) z poziomym koloru
    groszku konserwowego szerokim pasem wokoło na wysokości od takii do oczu
    patzrącaego (a pomieszczenia w dodatku niskie, wąskie i ciasne), z którego
    to korytarza np wchodzi się do pokoju syna, gdzie jest ciemny błękit
    paryski czy może ultramaryna jakaś raczej. Itd. Moment przemieszczenia się
    z jednego do drugiego pomieszczenia=koloru przy podziwianiu mieszkania
    przyprawiał mnie o takie cierpienia fizyczne (mroczki przed oczyma, ból
    głowy, wrażenie rozsadzania gałek ocznych), że wyprysłam stamtąd pod byle
    pretekstem i odtąd jak mogę, unikam tam wizyt. No cóż, kalectwo to moje,
    czy dar - w tym przypadku chyba wszystko jedno... tylko zastanawiam się do
    dziś, jak ci ludzie mogą tam mieszkać. Nie jest możliwe, aby się dobrze
    czuli w tej mieszance piorunującej i nie widzę tego po nich, a wydali na
    remont tyle kasy, ze jak na ich możliwości finansowe sprawa zmiany
    kolorystyki jest zamknięta na dobrych parę lat - tak to jest, jak się
    ściąga w jedno miejsce wszystkie rewelacje, a towarzyszy temu brak wyczucia
    harmonii.
    Powiem tylko, że starając sie nie urazić nikogo nie odezwałam się ani
    słowem podczas owego zwiedzania, czego nie uważam za zachowanie z klasą
    (jednak zbyt byłam cierpiąca, aby jakoś z głową skonstatować efekt
    remontu), w odróżneniu od pewnej towarzyszącej mi cioci, babki z klasą
    przez duże "K", która mając podobne wyczucie koloru do mojego, a cierpiąc
    podobnie, powiedziała: "Bardzo ładne kolory, ale wiesz, Jolu (imię
    zmienione albo nie), trudno ci będzie dopasować obrazy!" //obrazów było
    akurat zero, więc wyrafinowana złośliwość cioci zobligowała rzeczoną Jolę
    do prędkiego zakupu jakichkolwiek (doslownie) obrazów w ambicji
    udowodnienia cioci, ze ją stać i że się DA je dopasować :-D
    ;-PPP

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1