eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieŚwietlówki energooszczędne k.... mać.Re: Świetlówki energooszczędne k.... mać.
  • Data: 2010-04-01 15:01:41
    Temat: Re: Świetlówki energooszczędne k.... mać.
    Od: "Jacek" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Afera klimatyczna


    Numer: 10/2010 (1414)
    Skandal związany z globalnym ociepleniem robi się coraz większy. Właśnie się
    okazało, że podstawą wielu alarmujących przestróg Międzyrządowego Panelu ds.
    Zmian Klimatycznych (IPCC) nie są wyniki rzetelnych badań naukowych, lecz
    błędne cytaty i kłamliwe twierdzenia organizacji ekologicznych.
    Raport, w którym najostrzej skrytykowano metody pracy IPCC i dane
    wykorzystywane przez tę agencję, 29 stycznia 2010 r. opublikowali Joseph D'Aleo
    (współzałożyciel stacji telewizyjnej Weather Channel) oraz Anthony Watts
    (meteorolog i twórca witryny SurfaceStations.org). D'Aleo i Watts podają, że
    w 1990 r. amerykańska Narodowa Agencja ds. Badań Atmosfery i Oceanów (NOAA)
    zaczęła systematycznie eliminować dane zbierane przez posterunki klimatyczne
    w chłodniejszych rejonach świata. Oczywiście dzięki temu uzyskano wyższe
    temperatury średnie. Nie brano pod uwagę danych ze stacji położonych na
    wyższych szerokościach geograficznych i na większych wysokościach, na
    terenach odległych od morza oraz w rejonach, gdzie przeważa zabudowa
    wiejska. Spadek liczby posterunków klimatycznych był ogromny - początkowo
    gromadzono dane z ponad 6 tys. stacji, podczas gdy obecnie z niespełna 1,5
    tys. O tendencyjności gromadzenia danych świadczy także to, że w coraz
    większym stopniu wykorzystuje się pomiary dokonywane w rejonach miejskich -
    a przecież w obszarach o dużej gęstości zaludnienia wytwarza się więcej
    ciepła. Gdy zatem zwiększa się liczbę posterunków meteorologicznych na
    terenach miejskich, uzyskuje się wyniki świadczące również o szybszym
    wzroście temperatur w kolejnych latach.


    W swoim raporcie D'Aleo i Watts wyjaśniają, w jaki sposób uzyskano wzrost
    średnich temperatur w Australii, Nowej Zelandii, Kanadzie, Norwegii, Szwecji
    i USA. Dodają, że gdyby nie manipulacje IPCC, w wielu wypadkach wyniki
    pomiarów mogłyby być przeciwne - średnietemperatury w rzeczywistości
    spadałyby, zamiast rosnąć. D'Aleo i Watts piszą o tym tak: "Mniej więcej
    połowa tych korekt doprowadziła do tego, że uzyskano ocieplenie tam, gdzie
    go w ogóle nie było. Pozostałe korekty znacznie wyolbrzymiają odnotowywane
    ocieplenie". D'Aleo i Watts krytykują także to, że wprowadzane korekty
    często w ogóle nie były uzasadniane, a w najlepszym wypadku słabo
    udokumentowane. Powołując się na ustawę o swobodnym dostępie do informacji
    (Freedom of Information Act), James Hansen z NASA wystąpił o udostępnienie
    danych, ale przez ponad dwa lata nie otrzymał odpowiedzi.

    W raporcie podano również inne fascynujące przykłady tendencyjnego
    gromadzenia danych. Można wspomnieć o Syberii, gdzie obecnie odnotowuje się
    jedne z największych wzrostów średnich temperatur. Zmiany można częściowo
    wytłumaczyć tym, że w tym rejonie świata znacznie spadła liczba posterunków
    meteorologicznych i brakuje niektórych danych. Przyczyną jest jednak także
    to, że w czasach ZSRR przydzielano więcej opału i pieniędzy tym regionom, w
    których odnotowywano niższe temperatury. Pracownicy stacji badawczych mieli
    więc konkretne powody, aby w przeszłości podawać nieprawdziwe dane.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1