Użytkownik "Marek Dyjor" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kqsfti$80t$...@n...task.gda.pl...

>> Ten fikcyjny twór "naród" zaczyna się doceniać jak się wyjedzie na
>> dłużej za granicę i komuś zaczyna brakować atmosfery świątecznej bo
>> dookoła ludzie mają inne zwyczaje

> do tego czasem ci wystarczy pojechać do innego województwa.

Prawda

> albo do innej dzielnicy

Też prawda, ale jednak zwykle ilość zmieniających się zwyczajów rośnie z
odległością.

>, albo w trakcie rozmowy okazuje się
> że nikt nie rozumie cytatu z Sienkiewicza, czy "Rejsu".
> no jasne w RP wszyscy szastają cycatami z Sienkiewicza czy Rejsu

Wszyscy to pewnie nie, mnie wystarczy, że moje otoczenie rozumie i używa
czasem jakichś wstawek w stylu "ojciec, prać?", "bar wzięty!" itd.

Lubię żarty językowe w stylu naszego kabaretu Dudek czy angielskiego Monty
Pythona, ale aby je rozumieć nie wystarczy podstawowa znajomość jakiegoś
języka, trzeba tez poznać trochę kultury, zwyczajów i przysłów. Pracuję
czasem kilka tygodni za granicą w mieszanym towarzystwie (głównie Francuzi i
Włosi) i nawet jak idziemy razem na piwo to dowcipy i anegdoty kończą się na
pewnym poziomie i dalej ani rusz, bariery kulturowe są na tyle duże że
ciężko inteligentnie pożartować.

> (mocno zresztą przereklamowanego imho filmu)

Pełna zgoda - mocno przereklamowany, ale stał się swego rodzaju synonimem
filmu który się cytuje.

>> Pewnie za
>> jakiś czas kultura się zunifikuje cytaty będą pochodziły z
>> ogólnoświatowych memów i funpage'ów i zniknie bariera kulturowa, ale
>> puki co jednak jest a co za tym idzie moim zdaniem pojęcie narodu ma
>> (jeszcze) sens.

> coraz mniejszy :)

Nie da się ukryć. Z roku na rok mniejszy.

Pozdrawiam
Ergie