eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.dom › Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 105

  • 91. Data: 2010-05-09 18:36:27
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Piotrek" <...@...ru>

    > Czy można tak solidnie uszczelnić okna, aby kominy nie ciągnęły?
    > Wątpię. :)

    nawet ich uszczelniac nie trzeba.
    widze to przy kazdym przegladzie kominiarskim.
    przy zamknietych oknach ciag jest baaaardzo slaby, ostatnio w zimie byl
    przeglad i wlasnie skonczylem kapac dziecka i nie zdazylem okien potwierac.
    przy pomiarach wyszlo ze ciag jest prawie zerowy, wystarczylo jedno okno
    otworzyc i wszystko bylo juz OK.

    takie zachowanie obserwowalem wielokrotnie i kazdy kominiarz powie Ci ze
    musi byc gdzies uchylone okno zeby wentylacja dzialala poprawnie.

    --
    pzdr
    piotrek



  • 92. Data: 2010-05-09 22:30:29
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Piotrek" hs6vbv$i5p$...@n...net.icm.edu.pl

    > nawet ich uszczelniac nie trzeba.
    > widze to przy kazdym przegladzie kominiarskim.
    > przy zamknietych oknach ciag jest baaaardzo slaby, ostatnio w zimie byl przeglad i
    wlasnie skonczylem kapac dziecka i nie zdazylem
    > okien potwierac.
    > przy pomiarach wyszlo ze ciag jest prawie zerowy, wystarczylo jedno okno otworzyc i
    wszystko bylo juz OK.

    > takie zachowanie obserwowalem wielokrotnie i kazdy kominiarz powie Ci ze musi byc
    gdzies uchylone okno zeby wentylacja dzialala
    > poprawnie.

    Mnie kominiarz kazał pozamykać. Kiedy nabrał podejrzeń, sam sprawdził,
    czy każde okno jest zamknięte i kazał mi być przy sobie/nim w czasie
    mierzenia. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 93. Data: 2010-05-09 22:31:18
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Piotrek" hs6umv$glp$...@n...net.icm.edu.pl

    >> Tyle tylko, że rzadko można spotkać takie okna.

    > takie ktore sie otwieraja jak sie chce przewietrzyc mieszkanie ? :)

    Takie, które są szczelne.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 94. Data: 2010-05-11 03:38:42
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: dziadek2 <d...@w...vectranet.pl>

    Ikselka wrote:

    > Rodzinka kupiła mieszkanie, nowe, fajne, ale po roku od zamieszkania na
    > całym suficie łazienki dosyć nagle pojawił się grzyb. I to tylko w
    > łazience. Na początku tego nie było, więc wiążą fakt pojawienia się grzyba
    > z założeniem przez sąsiada z góry ogrzewania podłogowego w jego łazience
    > położonej dokładnie nad ich łazienką. Czy słusznie? I co w takim przypadku
    > można zrobić, aby wykluczyć pojawienie się znowu tego grzyba po planowanym
    > właśnie remoncie?
    Po przeczytaniu dyskusji mającej na celu wykazania związku sąsiada
    (kłaniacie Mu się na schodach ?) z grzybem stwierdzam, że ani fizyki się
    nie uczyłaś ani nie rozumujesz logicznie. Znajomość fizyki i logiczne
    myślenie nakazuje zaopatrzenie się w higrometr i termometr.
    Oblicz ile wody wyparuje w łazience podczas kąpieli. Oblicz ile chłodnego
    powietrza należy przepuścić przez łazienkę aby ogrzewając się w łazience
    powietrze to zabrało tę wodę i poszło sobie w świat przez wentylację.
    Zmierz czy tak się dzieje.
    Jeżeli nadal tego nie rozumiesz to sprawdź doświadczalnie na jak długo
    należy otworzyć okno aby wywiało parę wodną z łazienki.
    To jest prosty w sumie problem.
    Większość mieszań nie ma pleśni czy grzyba w łazience. Mają ci co się
    wałkonili w szkółce.
    Jak mimo wszystko to co napisałem nie pomoże to należy wezwać fachowca i
    zapłącić. Pleśń, grzyb skutkuje wydatkami na leki.
    dziadek2


  • 95. Data: 2010-05-11 17:21:06
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "dziadek2" hsak0e$vo5$...@n...vectranet.pl

    > Po przeczytaniu dyskusji mającej na celu wykazania związku sąsiada
    > (kłaniacie Mu się na schodach ?) z grzybem stwierdzam, że ani fizyki się
    > nie uczyłaś ani nie rozumujesz logicznie. Znajomość fizyki i logiczne
    > myślenie nakazuje zaopatrzenie się w higrometr i termometr.

    A i to niekoniecznie wiele pomaga, gdyż trzeba
    mierzyć wilgotność nie na poziomie umywalki, ale wyżej. :)

    > Oblicz ile wody wyparuje w łazience podczas kąpieli.

    Ktoś kiedyś liczył/szacował i proponował kąpiele w wannie z kulkami
    styropianowymi. Kąpiel pod prysznicem to wręcz nawadnianie powietrza. :)

    > Oblicz ile chłodnego
    > powietrza należy przepuścić przez łazienkę aby ogrzewając się w łazience
    > powietrze to zabrało tę wodę i poszło sobie w świat przez wentylację.

    Chłodne natychmiast podnosi wilgotność względną. :)

    > Zmierz czy tak się dzieje.
    > Jeżeli nadal tego nie rozumiesz to sprawdź doświadczalnie na jak długo
    > należy otworzyć okno aby wywiało parę wodną z łazienki.
    > To jest prosty w sumie problem.
    > Większość mieszań nie ma pleśni czy grzyba w łazience. Mają ci co się
    > wałkonili w szkółce.

    Co ma szkółka do pleśni?
    Nie mają pleśni ci, którzy mają dobrą wentylację lub nie myją się zbyt często.

    > Jak mimo wszystko to co napisałem nie pomoże to należy wezwać fachowca i
    > zapłącić. Pleśń, grzyb skutkuje wydatkami na leki.

    Na jakie leki? Wypisywane przez specjalistów są tanie. ;)
    Wiem, bo leczę się. Problemem jest tracony czas -- na leczenie i chorowanie. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 96. Data: 2010-05-13 19:35:22
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: dziadek2 <d...@w...vectranet.pl>

    Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

    >
    > "dziadek2" hsak0e$vo5$...@n...vectranet.pl
    >
    >> Po przeczytaniu dyskusji mającej na celu wykazania związku sąsiada
    >> (kłaniacie Mu się na schodach ?) z grzybem stwierdzam, że ani fizyki się
    >> nie uczyłaś ani nie rozumujesz logicznie. Znajomość fizyki i logiczne
    >> myślenie nakazuje zaopatrzenie się w higrometr i termometr.
    >
    > A i to niekoniecznie wiele pomaga, gdyż trzeba
    > mierzyć wilgotność nie na poziomie umywalki, ale wyżej. :)
    Jak się wie co trzeba mierzyć to się nie pisze takich rzeczy. Imputujesz mi
    to czego nie napisałem.

    >> Oblicz ile wody wyparuje w łazience podczas kąpieli.
    >
    > Ktoś kiedyś liczył/szacował i proponował kąpiele w wannie z kulkami
    > styropianowymi. Kąpiel pod prysznicem to wręcz nawadnianie powietrza. :)
    Nie ktoś tylko ten co ma grzyba powinien policzyć. Pod warunkiem że nie
    chodził do tej samej szkółki co XL.

    >> Oblicz ile chłodnego
    >> powietrza należy przepuścić przez łazienkę aby ogrzewając się w łazience
    >> powietrze to zabrało tę wodę i poszło sobie w świat przez wentylację.
    >
    > Chłodne natychmiast podnosi wilgotność względną. :)
    No to jak takie masz wiadomości z fizyki to nie mamy o czym dyskutować. Weź
    podręcznik fizyki i poczytaj.


    >
    >> Zmierz czy tak się dzieje.
    >> Jeżeli nadal tego nie rozumiesz to sprawdź doświadczalnie na jak długo
    >> należy otworzyć okno aby wywiało parę wodną z łazienki.
    >> To jest prosty w sumie problem.
    >> Większość mieszań nie ma pleśni czy grzyba w łazience. Mają ci co się
    >> wałkonili w szkółce.
    >
    > Co ma szkółka do pleśni?
    > Nie mają pleśni ci, którzy mają dobrą wentylację lub nie myją się zbyt
    > często.
    Ci co myślą i uczyli się fizyki.
    >
    >> Jak mimo wszystko to co napisałem nie pomoże to należy wezwać fachowca i
    >> zapłącić. Pleśń, grzyb skutkuje wydatkami na leki.
    >
    > Na jakie leki? Wypisywane przez specjalistów są tanie. ;)
    > Wiem, bo leczę się. Problemem jest tracony czas -- na leczenie i
    > chorowanie. :)
    Piszesz tak jak pansrawista aby pisać. Wiele tej xl nie doradziłeś. Jej
    może pomóc tylko ktoś kto się zna na wentylacji i klimatyzacji.

    Jak się nie umie zrobić modelu to pozostają dowcidupne odpowiedzi.
    dziadek2


  • 97. Data: 2010-05-13 21:44:25
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>

    "dziadek2" hshnnt$nb7$...@n...vectranet.pl

    >> A i to niekoniecznie wiele pomaga, gdyż trzeba
    >> mierzyć wilgotność nie na poziomie umywalki, ale wyżej. :)

    > Jak się wie co trzeba mierzyć to się nie pisze takich rzeczy. Imputujesz mi
    > to czego nie napisałem.

    Co ja Tobie imputuję?
    IMO chcę napisać, że nie każdy mierzy pod sufitem czy w suficie? :)




    >> Chłodne natychmiast podnosi wilgotność względną. :)

    > No to jak takie masz wiadomości z fizyki to nie mamy o czym dyskutować. Weź
    > podręcznik fizyki i poczytaj.

    Co mam poczytać? Twoim zdaniem ochłodzenie
    powietrza nie zwiększa wilgotności względnej? :)



    >>> Zmierz czy tak się dzieje.
    >>> Jeżeli nadal tego nie rozumiesz to sprawdź doświadczalnie na jak długo
    >>> należy otworzyć okno aby wywiało parę wodną z łazienki.
    >>> To jest prosty w sumie problem.
    >>> Większość mieszań nie ma pleśni czy grzyba w łazience. Mają ci co się
    >>> wałkonili w szkółce.
    >>
    >> Co ma szkółka do pleśni?
    >> Nie mają pleśni ci, którzy mają dobrą wentylację lub nie myją się zbyt
    >> często.

    > Ci co myślą i uczyli się fizyki.


    Jak rozumiem -- Ty nie masz. Nie masz nigdzie? Także u mnie? :)


    >>> Jak mimo wszystko to co napisałem nie pomoże to należy wezwać fachowca i
    >>> zapłącić. Pleśń, grzyb skutkuje wydatkami na leki.

    >> Na jakie leki? Wypisywane przez specjalistów są tanie. ;)
    >> Wiem, bo leczę się. Problemem jest tracony czas -- na leczenie i
    >> chorowanie. :)


    > Piszesz tak jak pansrawista aby pisać. Wiele tej xl nie doradziłeś. Jej
    > może pomóc tylko ktoś kto się zna na wentylacji i klimatyzacji.

    > Jak się nie umie zrobić modelu to pozostają dowcidupne odpowiedzi.

    -=-

    A co mam doradzić? Zauważyłem, że pleśń w łazience == zła wentylacja. :)
    I zauważyłem, że IMO najlepszym rozwiązaniem jest instalowanie
    nasad kominowych -- najlepiej obrotowych napędzanych wiatrem.

    http://www.darco.com.pl/oferta/p,2,obrotowe-nasady-k
    ominowe.html

    -=-

    Dziś mi mierzono (w ramach corocznego sprawdzania) ciągi w kominach.

    -- w kuchni (tu mierzono ciąg w kratce ozdobnej, która prowadzi donikąd)
    -- w łazience (kółeczko miernika lekko zakręciło się -- trudno powiedzieć,
    czy kręciło się, czy stało w miejscu)
    -- w garderobie (tu nawet nie wchodzono)
    -- W WC (WC okazało, że w łazience to dopiero turbina!!!)

    -=-

    Pierwszy lepszy link...

    http://www.wentylacja.org.pl/02_art4.htm

    BUDYNKI MIESZKALNE

    Strumień objętości powietrza wentylacyjnego w budynku mieszkalnym
    jest określony przez sumę strumieni powietrza usuwanego z pomieszczeń
    pomocniczych. Strumienie te powinny wynosić co najmniej:

    w kuchni z oknem zewnętrznym, wyposażonej w kuchenkę
    gazową lub węglową - 70 m3/h

    w kuchni z oknem zewnętrznym, wyposażonej w kuchenkę elektryczną
    - 30 m3/h w mieszkaniu do 3 osób,
    - 50 m3/h w mieszkaniu dla więcej niż 3 osób

    w kuchni bez okna zewnętrznego wyposażonej w kuchnię elektryczną - 50 m3/h

    w łazience (z WC lub bez) - 50 m3/h

    w wydzielonym WC - 30 m3/h

    w pomocniczym pomieszczeniu bezokiennym - 15 m3/h

    w kuchni bez okna zewnętrznego, wyposażonej w kuchnię
    gazową, obowiązkowo z mechaniczną wentylacją wywiewną - 70 m3/h

    dla pokoju mieszkalnego oddzielonego od pomieszczeń kuchni,
    łazienki i WC więcej niż dwojgiem drzwi lub pokoju znajdującego
    się na wyższym poziomie w wielopoziomowym domu jednorodzinnym
    lub w wielopoziomowym mieszkaniu domu wielorodzinnego - 30 m3/h

    Zaleca się ponadto projektowanie urządzeń wentylacyjnych umożliwiających
    okresowe zwiększanie strumienia objętości powietrza do co najmniej 120 m3/h.


    Jak ozdobna kratka (naprawdę -- nie prowadzi ona do żadnego komina!!!) może ciągnąć
    70 m^3/h?
    Sam wygląd kratki wentylacyjnej czyni cuda? :) Jak można sprawdzić wentylację w
    garderobie bez
    wchodzenia do niej? :) I jak można powiedzieć, że niemal stojące powietrze (4 okna
    uchylone do
    oporu) to 50 m^3/h w łazience? Wewnątrz mieszkania było około 24 stopni Celsjusza, w
    łazience
    nieco więcej, na zewnątrz padał leki deszczyk i temperatura drastycznie spadała z
    ponad 20
    stopni Celsjusza (tyle było około południa; pomiaru dokonano tuż po godzinie 16) do
    18 stopni
    Celsjusza w chwili mierzenia...

    -=-

    Coś dodać do tej farsy sprawdzalniczej?

    Ciecie nie tylko ,,sprawdzają''. :) Na przykład ,,grodzą'' osiedle.
    Prawie 55% mieszkańców nie chce ogrodzenia (wg oficjalnych danych
    zamieszczonych przez cieci -- ja nie głosowałem) a tylko niecałe
    21% głosowało za ogrodzeniem. Co ciecie uczyniły? Ogrodziły osiedle
    częściowo. :) Odgrodziły osiedle od placu zabaw -- niedawno zbudowanego. :)
    Efekt? Dzieci bawią się pod oknami mieszkań. A na osiedle można spokojnie
    nie tylko wejść, ale i wjechać ciężarówką od niegrodzonych stron...
    Ogrodzenie ,,chroni'' od strony sklepu i uliczki osiedlowej oraz od
    strony placu zabaw, :) ale nie chroni od strony innej uliczki i ulicy miejskiej...

    -=-

    Czy podpisałem się w stosownym miejscu, kwitując ,,sprawdzenie''?
    Napisałem tam ,,pleśń w łazience''. :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 98. Data: 2010-05-14 12:50:07
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "czeremcha" 5...@g...goo
    glegroups.com

    > : To już nawet kominy są wyzywane od komunistycznych... Ręce opadają...

    : W przywołanych przez ciebie wyjaśnieniach jakoś niewiele jest okominach.

    Zgadnij -- dlaczego tak jest? Podpowiem Ci -- próbuję Ci
    wyjaśnić, że komunistyczny komin to inaczej komin wspólny.

    : Natomiast - moje mieszkanie jest obecnie w zarządzie wspólnoty
    : mieszkaniowej, czyli - nadal jest - wg twoich teorii i wyjaśnień -
    : komunistyczne.

    Nie jest, chyba że jest wspólne inaczej -- może jest własnością Twoją
    i Twojej rodziny. Twoje mieszkanie jest w Twoim zarządzie, nie w zarządzie
    wspólnoty, chyba że w zarządzie wspólnoty zwanej rodziną. ;) Zarząd,
    o którym piszesz, zarządza częściami wspólnymi bloku czy osiedla, ale
    Twoim mieszkaniem ten zarząd nie zarządza.

    Natomiast Twój komin przebiega przez nie Twoje mieszkanie a na dodatek
    jego wylot znajduje się nad wspólnym dachem -- do tego wylotu prowadzi
    droga przez dach, którym Ty nie zarządzasz. :)


    Ponadto komin, choć jest Twoją własnością musi być kontrolowany nie
    tylko przez Ciebie, gdyż złe jego funkcjonowanie może doprowadzić
    innych do strat -- na przykład zła wentylacja może doprowadzić do
    wybuchu gazu, jeśli przy okazji będzie zła instalacja gazowa.

    (niby bez tlenu nie ma wybuchu, więc im gorsza wentylacja,
    tym bezpieczniej, ale ten trop nie jest słuszny)

    : Jak wiele kominów zbudowanych przed drugą wojną
    : światową, a będących w zarządzie
    : wspólnot. :-))))))))))))))))))))))))))))))

    > A Ty możesz przyjąć do wiadomości prawdę lub ją odrzucić.
    > (lub -- bo możesz przyjąć i odrzucić) ;)

    : Kwestia nie w prawdzie, a w nadużywaniu określeń.

    Komunistyczny, czyli wspólny.
    Czy chodzi o to, że musi to być wspólnota powszechna?
    Trudno zgadnąć, od kiedy coś jest powszechne.

    > Podobnie z prawdą o Katyniu,

    : Ho ho, armaty w kierunku kominów. Znów nadużywasz.

    Może i nadużywam. :) Nie 22 tysiące, ale 4400 i nie z trzech obozów, ale z Kozielska,
    Pozostałych (z około 22 tysięcy) zamordowano w innych (nie wszystkie odnaleziono)
    miejscach. Może to i nadużycie. Nie 10 kwietnia, ale od czasu, gdy można było kopać
    (zimą ziemia jest zmarznięta) do czasu wymordowania wszystkich, a że jednego dnia
    mordowano kilkuset, więc 22 tysiące mordowano całymi tygodniami. Dlaczego kilkuset,
    a nie naraz wszystkich? Albowiem mordowano w kilku miejscach naraz, pojedynczo,
    jednym strzałem w głowę z małej odległości, nie zaś karabinem maszynowym do masy,
    ludzi traktując te egzekucje jak prawomocne wyroki śmierci, nie zaś jak zwykłe
    ludobójstwo -- teraz toczy się o to spór, czy było to ludobójstwo, czy tylko
    nadużycie uprawnień. Rosja (i wcześniej ZSRR) twierdzi, że armia radziecka
    wkroczyła na tereny niczyje (nie na tereny administracyjnie Polskie, ale
    na administracyjnie niczyje) i spotkała tam grupy uzbrojonych ludzi (ludzie
    ci nie mieli radzieckiego pozwolenia na broń, Polski jako państwa już wg
    Rosji/ZSRR nie było -- czyli spotkani ludzie byli niebezpieczni dla otoczenia,
    dla ludności cywilnej -- głównie białoruskiej i ukraińskiej, pozostającej
    wg Rosji/ZSRR pod opieką państwa radzieckiego) których ukarano zgodnie
    z radzieckim (w pewnym sensie i międzynarodowym) prawem. W Polsce też
    wykonywano wyroki śmierci na przestępcach.

    Aby było jasne -- dla mnie to ludobójstwo, ale przedstawiam interpretację
    (absurdalna) sowietów i Rosjan. IMO dla każdego zdrowego na umyśle jest
    to ludobójstwo, ale Rosja (jak to Rosja) ma swoje zdanie na ten temat
    i uważa, że tam doszło nie do mordu, nie do ludobójstwa, ale tylko do
    nadużycia uprawnień -- i o to aktualnie toczy się spór pomiędzy
    Polakami i Rosjanami. Wg Rosji (i ZSRR) prawo radzieckie stanowiło,
    że za takie ,,przewinienie'' należna była kara śmierci i oni tę karę
    wymierzyli. W Polsce także wymierzano kary śmierci, w Ameryce i w innych
    krajach podobnie. Każdy zamordowany był sądzony, każdy był traktowany
    indywidualnie (nawet kilkuset nie skazano na śmierć) itd...

    Czy taki Husajn był zamordowany w ramach ludobójstwa czy w ramach egzekucji?
    A reszta jego towarzyszy?


    I jeszcze raz -- nie twierdzę, że nie popełniono ludobójstwa
    (ja twierdzę, że popełniono) ale prezentuję ruskie tłumaczenie.



    W 1921 roku podzielono Białoruś i Ukrainę na części zachodnie
    (oddając je pod opiekę państwa polskiego) i wschodnie (oddając
    je pod opiekę federacyjnego państwa rad robotniczo-chłopskich)
    i ten podział administracyjny doczekał do połowy września 1939
    roku, kiedy to państwo polskie (wg ZSRR i Rosji) przestało
    istnieć. Skoro państwa polskiego nie było, a wschodni Białorusini
    i wschodni Ukraińcy znajdowali się pod opiekę ZSRR, przywódcy ZSRR
    uznali, że ich zadaniem jest bronienie bezbronnej już ludności
    zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Zadanie to wykonali,
    wprowadzając na te tereny (wówczas już wg ZSRR -- niczyje, czyli
    bezbronne, pozostawione na pastwę losu) swoje wojsko i swoją
    administrację oraz swoje prawa. A że te prawa nakazywały
    wykonanie wyroku śmierci na groźnych przestępcach, więc...


    Oczywiście jest to logika od śniadania do obiadu i od obiadu do kolacji.
    Jak można twierdzić, iż polskie wojsko uciekło, skoro zostało internowane
    przez ZSRR? Ja można twierdzić, iż ludność cywilna, pozbawiona wojska
    była bezbronna wobec uzbrojonych grup ludzi, skoro to właśnie ci ludzie
    (rzekomo niebezpieczni dla ludności cywilnej) byli wojskowymi?...

    Ale rozmowa z Ruskim jest jak rozmowa z Tobą. :)

    Ruscy uporczywie mówią: rząd polski uciekł, państwo polskie przestało istnieć,
    więc i przestało istnieć wojsko polskie (bo jak ma istnieć wojsko państwowe,
    skoro nie ma państwa?) a zatem spotkani ludzie (z karabinami, armatami,
    czołgami itd.) nie byli żadnymi
    (ZSRR nie uznał ich za swoich żołnierzy i żadne inne
    państwo nie uznało za swoich, poza polskim państwem,
    a więc państwem nieistniejącym -- innym słowem to nie
    byli żołnierze wg sowietów)
    żołnierzami, ale niebezpiecznymi przestępcami grasującymi w tych okolicach.
    ZSRR pojmał przestępców, rozbroił, prowodyrów postanowił przykładnie ukarać,
    a że za te wykroczenia należna była wg prawa ZSRR śmierć, więc skazał na śmierć...

    : Teraz przytoczę jeszcze raz moje słowa i twój komentarz. Tylko po to,
    : żeby pokazać nadinterpretację i wkładanie w moją klawiaturę nie moich
    : słów i określeń, ba - nawet sugerowanie nastrojów.

    >> To już nawet kominy są wyzywane od komunistycznych... Ręce opadają...

    > Ręce opadają, gdy się widzi kogoś takiego jak Ty -- kogoś, kto
    > nie znając słów, których używa, sugeruje coś nieprzyjemnego.
    > Słowo komunizm nie bierze się z totalitaryzmu, nie bierze się
    > z ZSRR i nie oznacza niczego hańbiącego. IMO do nas przywędrowało
    > z Ameryki i kojarzyło się z ruskim ustrojem polityczno-gospodarczym
    > siedmiu dekad XX wieku.

    : Biedna Ruś - Halicka, Kijowska czy która jeszcze? I co ma do rzeczy, ze ją tu
    mieszasz?

    Pewnie to, że zwykle ludzie kojarzą komunizm z Rosją -- niesłusznie,
    co i ja pokazuję, a czego [pokazywania] Ty chyba nie pojmujesz, :)
    wspomagając moją argumentację poprzez jej rzekome zwalczanie.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 99. Data: 2010-05-14 22:24:43
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" hs48rf$fcn$...@i...gazeta.pl

    > Ja mam 5 swoich kominów w mieszkaniu i 1 w garażu pod mieszkaniem.

    Dwa w WC -- jeden zakleiłem na stałe, ale jest mój. :)
    Ile takich ,,dodatkowych kominów'' jest u kogo w tym bloku -- trudno
    mi zgadnąć. Ten akurat miał być kominem kuchennym. :) W kuchni, nad
    kuchenką miał być okap bez silnika połączony z tym właśnie kominem
    znajdującym się w WC, sąsiadującym z kuchnią. Pomiędzy kominem
    i okapem miał być silnik (w WC) włączany włącznikiem znajdującym
    się w kuchni obok włącznika oświetlenia kuchni. Silnik ten miał
    być ukryty w miejscu niewykorzystywanym do niczego -- marnowanym
    z uwagi na niezapowiedziane :) zmiany w budowaniu bloku... Początkowo
    pion kanalizacyjny (biegnący przez WC -- obsługujący WC i kuchnię)
    miał być ukryty w ścianie działowej WC, ale przesuniecie tegoż pionu
    (w trakcie budowania bloku -- nie wiem, kto z mieszkańców wpłacił
    ,,darowiznę'' :) kierownikowi budowy) sprawiło, iż znalazł się on
    niemal w środku WC. :) Próba interwencji (blok budowała firma
    znajomego mojej matki) spęłzła na niczym -- chyba :) moja matka
    uznała wówczas, iż nie warto kruszyć kopii o tak błahą sprawę. :)
    W efekcie część jednej ze ścian WC została przesunięta o średnicę
    pionu powiększonego wygłuszeniem -- wygłuszenie było na tyle skuteczne,
    że pionu nie było słychać. :) Częściowo miejsce obok pionu wykorzystane
    zostało na spłuczkę wiszącego sedesu, częściowo miało być marnowane,
    a częściowo miało być wykorzystane na takie rzeczy jak silnik okapu
    kuchennego włączanego włącznikiem znajdującym się w kuchni. :)
    Oczywiście silnik dzięki takiej lokalizacji miał być wyciszony. :)

    > Nie wiem, jak wygląda wentylacja piwnicy. Na klatce mam 2 mieszkania,
    > w górę chyba 4 - nie wiem, bo nie interesuje mnie to, ;) (blok nie
    > ma wszędzie tej samej wysokości liczonej kondygnacjami) Teoretycznie
    > każdy ma swoje kominy prowadzące od jego pomieszczeń do dachu bez
    > jakiegokolwiek łączenia z innymi pomieszczeniami.

    W górę mam 6 kondygnacji z czego 2 należące do dwupoziomowych mieszkań,
    których rozkład zapewne jest inny niż u mnie -- z powodu dwupoziomowości.
    Ściany bloku pozwalają na umieszczenie chyba z 80 kominów dla jednej klatki,
    ale nie wszystkie te miejsca mogą być wykorzystane jako kominy z uwagi na
    podobny rozkład mieszkań -- komin łazienkowy nie może znaleźć się zbyt
    daleko od łazienki -- u mnie na przykład jest już w ścianie działowej
    łazienki. Stosowna zmiana rozkładu któregoś z mieszkań rozwiązuje
    problem braku miejsca na kominy.

    .---------------------------------------------------
    --------.
    | () | () | () | () | () | () | () | () | () | () | () | () |
    '---------------------------------------------------
    --------'

    Tak (ale bez zachowania proporcji) mniej więcej wygląda pionowy rzut ściany
    nośnej tego bloku. Beton z pionowymi otworami. Jak produkowano taką ścianę?
    Jak ser z dziurami -- brano dziury i oblewano je serem. ;) Układano rury
    plastykowe w formie ze zbrojeniem stalowym i oblewano betonem, po czym
    rury wyciągano. Powstałe tym sposobem pionowe dziury posłużyły za kominy.
    Nie mają gładkich ścian i nie spełniają wielu kryteriów kominowych.
    Co więcej -- tolerancja stawiania ścian nośnych to 1 cm. Ściana mojego
    mieszkania może być (i jest) przesunięta względem ściany tego, kto mieszka
    nade mną. Przesunięta w obu kierunkach. (wzdłuż i w poprzek) Powstaje zatem
    nie śliczna kominowa rura o gładkich (stawiających mały opór) ściankach, ale
    coś na kształt tego:

    | | K | | K | | V piętro
    | | K | | K | | IV piętro
    | | K | | K | | III piętro
    | | K | | K | | II piętro
    | | K | | K | | I piętro
    | | K | | K | | parter

    Tak (oczywiście bez zachowania proporcji) to wygląda w rzucie poziomym jednym
    i podobnie (też bez zachowania proporcji) w drugim.

    | K | V piętro
    | K | IV piętro
    | K | III piętro
    | K | II piętro
    | K | I piętro
    | K | parter

    Teoretycznie płyty betonowe mogą być poprzesuwane względem siebie
    o jeden cm w obu kierunkach. Jak jest w praktyce? -- trudno zgadnąć.
    Łatwo jednak pojąć, iż rzeczywiste ,,światło'' takiego komina jest
    zdecydowanie mniejsze od średnicy otworów. Na dodatek ścianki nie
    są gładkie. Im dalej do dachu od mieszkania, tym otwór ma mniejszą
    średnicę i większą powierzchnię boczną, stawiającą opór powietrzu
    w kominie. Siłą napedzającą powietrze jest grawitacja. Powietrze
    nagrzane domownikami, gotowaniem, myciem się itd. jest lżejsze od
    powietrza na zewnątrz budynku. Jeśli ta siła jest za mała, komin
    może nie ciągnąć. Oczywiście im niżej się mieszka, tym gorzej. :)

    Wg administratorów siła napędzająca bierze się stąd, że wyżej jest
    niższe ciśnienie niż niżej, więc im niżej się mieszka, tym ciąg jest
    lepszy. :) Trudno im odmówić racji co do różnicy ciśnień. Nawet
    w samolotach wykorzystujemy tę zależność. Niestety ta różnica jest
    niwelowana ciśnieniem słupa powietrza w kominie. :) Może niezupełnie,
    bo jednak w kominie jest powietrze nieco lżejsze/rzadsze, gdyż cieplejsze... :)


    Winszuję Politechnice Białostockiej wypuszczania takich studentów!!!


    Dupek adwokat (gówniarz) dany mi przez mego ojca na adwokata
    powoływał się na logikę, :) mając przed sobą plany mieszkań,
    z których jasno wynikało, że każdy ma swój komin. :) A logika
    ta twierdziła, iż niemożliwością jest zbudowanie bloku z oddzielnymi
    kominami. Jak już ktoś w tym wątku napisał, od dawna buduje się
    w Polsce tylko takie bloki. Logika adwokata w starciu
    z rzeczywistością przegrała. Czy więc świat nie jest logiczny?


    Pozdrawiam dziekana Etela -- winszuję ;) wypuszczania takich prawników. :)
    Po co doprowadzać kominy do stanu zgodnego z prawem, skoro można powołać
    się na logikę profesora Jerzego Kopani, podopiecznego arcykapłana
    Ozorowskiego? -- logikę od śniadania do obiadu inną a od obiadu
    do kolacji inną. :)

    Polskie normy prawnicy białostockiej uczelni mają w dupie. :)
    (używając ich języka)
    W języku bardziej uniwersalnym -- prawnicy białostockiej uczelni
    lekceważą polskie (i międzynarodowe) normy.


    > W praktyce te kominy to ,,kominy''. Nie mają szczelnych gładkich
    > ścian -- dziury są tak duże, że można w nie włożyć małą rękę.
    > Dmuchanie w swój komin może więc spowodować ruch u sąsiada.
    > Oczywiście zamontowanie wyciągu nad dachem pomoże także wtedy,
    > gdy komin nie jest szczelny. Nasady wentylacyjne mogą nie tylko
    > być pomocne, ale także mogą być tanie w eksploatacji. I raczej
    > żadna kawka w nie nie wkręci się. Trzeba je tylko zamontować.

    > -=-

    > Zyskiem z nasady nie jest tylko świeże powietrze w mieszkaniu
    > i brak tam smrodu z kibla sąsiada. Zyskuje się także na ogrzewaniu!!!!!!


    Niestety nie każdy pojmuje, że zła wentylacja niesie ze sobą także
    straty na/w ogrzewaniu. Administratorzy prawdopodobnie dobrze pojmują
    problem wentylacji mieszkań, ale i wiedzą zarazem o tym, iż bez nakładów
    finansowych nie można tej wentylacji poprawić. Wolą pobieranie pieniędzy
    (co miesiąc -- właśnie na takie prace jak obsługa kominów) i omijanie
    problemu wadliwej wentylacji oraz nazywanie głupcami tych ludzi,
    którzy chcą, aby kominy wyciągały powietrze nad dachy bloków.

    Dopóki w tym kraju takim ludziom nie będzie groziła kara dożywocia,
    dopóty kominy będą truły a ludzie będą niepotrzebnie umierali
    przedwcześnie. Na astmę oskrzelową umiera w Polsce około 1500 osób r
    rocznie. (co sześć godzin jeden człowiek) Zanim umrą, oczywiście męczą
    się, cierpią, co jest na rękę duchowieństwu rzymskokatolickiemu, które
    gloryfikuje cierpienie ludzkie i twierdzi, iż bez utrapień ciała nie można
    zbawić duszy ludzkiej a przecież te drobne :) utrapienia są niczym wobec
    wiecznej szczęśliwości. Szkoda, że uszczęśliwiają także tych, którzy nie
    wyznają ich ,,religii''.

    O szczęśliwości rozprawiali tacy wielcy ;) ludzie jak Lenin. Stawiam na to,
    że Jan Paweł II też kiedyś będzie stał obok Lenina, Marksa, Engelsa... Może
    także obok Hitlera, Mussoliniego czy Stalina... :) Na razie kult świętości
    Jana Pawła II jest zabroniony powagą i nauką Kościoła rzymskokatolickiego
    -- to kieruję do nadgorliwych. :) ZABRONIONY, nie zaś nie jest nakazany.
    Jest ZABRONIONY. :) Nie wolno czcić Jana Pawła II jako świętego!!! Kto
    teraz czci Jana Pawła II jako świętego czy błogosławionego, ten sprzeciwia
    się tej nauce, religii, władzom Kościoła itd. Można to sprawdzić u dowolnego
    księdza rzymskokatolickiego Kościoła -- czyli tak zwanego katolickiego.
    Można tez o tym poczytać w pismach uznanych powagą tego Kościoła. :)

    -=-

    W moim mieszkaniu komin łazienkowy był (wg administratorów sprawny także
    wówczas, gdy był całkowicie zagruzowany -- o tym, że był zagruzowany mówi
    pismo prawowitych (z uprawnieniami) kominiarzy ,,niezależnych''. Za
    zbadanie stanu komina i stwierdzenie jego niedrożności zapłaciłem 150 złotych.
    Nie tylko stwierdzono zagruzowanie, ale także wykluczono możliwość udrożnienia
    bez wchodzenia do cudzego mieszkania znajdującego się bodajże na przedostatniej
    kondygnacji bloku.

    Ale (choć komin był całkowicie zagruzowany) administratorzy uznawali, iż komin jest
    sprawny.

    Choć komin został udrożniony, wentylacja nadal jest zła.
    Od czasu udrożnienia sufit pokrył się nie tylko plackami pleśni, ale i czarnymi
    strąkami.
    Jak rozumiem, najgorsze są zarodniki pleśni. :) Czerń jedynie dodaje uroku
    sufitowi... ;)


    Problem braku ciągu można zlikwidować za pomocą zmyślnie dobranych i zamontowanych
    nasad kominowych. Niestety -- bez utrapienia nie ma zbawienia. :) Naprawdę żałuję
    tego, że administratorów nie zabrano w delegację do Smoleńska 10 kwietnia... Taki
    żal... Zasłużeni (dla Ojczyzny) ludzie, a jednak nie zostali zabrani... Taki Putra
    (ślusarz po technikum) czy Walentynowicz (nawet nie ukończyła podstawówki) polecieli,
    a wysoko kształceni administratorzy -- żyją...

    -=-

    Ja zaś duszę się, mam astmę oskrzelową i pocieszenie lekarza rodzinnego -- na
    razie leki wziewne działają, ale któregoś razu zawiodą i atak duszności nie
    ustąpi pomimo przyjęcia leku... Jeśli nie pomoże Diffumax, trzeba wziąć Ventolin...

    Co 6 godzin umiera w Polsce człowiek na astmę oskrzelową.
    Nie wiem, czy każda z tych osób nie czci swego ojca (jak ja)
    ale umiera... I na pewno zdecydowaną większość z tych zgonów
    można odsunąć dzięki przestrzeganiu prawa. :)



    Jako pracownik uczelni rozprawiłbym się z administratorami (prawnie oczywiście)
    w tak zwane pięć minut. Przy okazji bym pomógł innym ludziom chorym na astmę. :)
    Do tego zatrudniłbym ze dwie dziewczyny, studentki w firmie mojej matki, dając
    im wysokie zarobki (starczające spokojnie na godziwe życie -- na kupno oraz na
    utrzymanie mieszkania; kupno i utrzymanie samochodu; utrzymanie dzieci itd.)
    pomimo ,,złej'' sytuacji gospodarczej kraju. :)

    Brzmi jak obietnice przedwyborcze? ;)

    Decyzją duszpasterzy rzymskokatolickiego Kościoła nie pracuję, duszę się, żyje
    samotnie... :)
    I proszę codziennie Boga o ukaranie administratorów. On tymczasem 10 kwietnia, w
    wigilię święta
    miłosierdzia, zabiera stąd 96 wielkich (jak Putra i Walentynowicz) Polaków, aby w
    wigilię :)
    święta astmatyka :) wyrównać rachunki śmierci... :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 100. Data: 2010-05-14 22:35:38
    Temat: Re: Grzyb na suficie w łazience - przesłanki.
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" hs48rf$fcn$...@i...gazeta.pl

    > Ja mam 5 swoich kominów w mieszkaniu i 1 w garażu pod mieszkaniem.

    Dwa w WC -- jeden zakleiłem na stałe, ale jest mój. :)
    Ile takich ,,dodatkowych kominów'' jest u kogo w tym bloku -- trudno
    mi zgadnąć. Ten akurat miał być kominem kuchennym. :) W kuchni, nad
    kuchenką miał być okap bez silnika połączony z tym właśnie kominem
    znajdującym się w WC, sąsiadującym z kuchnią. Pomiędzy kominem
    i okapem miał być silnik (w WC) włączany włącznikiem znajdującym
    się w kuchni obok włącznika oświetlenia kuchni. Silnik ten miał
    być ukryty w miejscu niewykorzystywanym do niczego -- marnowanym
    z uwagi na niezapowiedziane :) zmiany w budowaniu bloku... Początkowo
    pion kanalizacyjny (biegnący przez WC -- obsługujący WC i kuchnię)
    miał być ukryty w ścianie działowej WC, ale przesuniecie tegoż pionu
    (w trakcie budowania bloku -- nie wiem, kto z mieszkańców wpłacił
    ,,darowiznę'' :) kierownikowi budowy) sprawiło, iż znalazł się on
    niemal w środku WC. :) Próba interwencji (blok budowała firma
    znajomego mojej matki) spęłzła na niczym -- chyba :) moja matka
    uznała wówczas, iż nie warto kruszyć kopii o tak błahą sprawę. :)
    W efekcie część jednej ze ścian WC została przesunięta o średnicę
    pionu powiększonego wygłuszeniem -- wygłuszenie było na tyle skuteczne,
    że pionu nie było słychać. :) Częściowo miejsce obok pionu wykorzystane
    zostało na spłuczkę wiszącego sedesu, częściowo miało być marnowane,
    a częściowo miało być wykorzystane na takie rzeczy jak silnik okapu
    kuchennego włączanego włącznikiem znajdującym się w kuchni. :)
    Oczywiście silnik dzięki takiej lokalizacji miał być wyciszony. :)

    > Nie wiem, jak wygląda wentylacja piwnicy. Na klatce mam 2 mieszkania,
    > w górę chyba 4 - nie wiem, bo nie interesuje mnie to, ;) (blok nie
    > ma wszędzie tej samej wysokości liczonej kondygnacjami) Teoretycznie
    > każdy ma swoje kominy prowadzące od jego pomieszczeń do dachu bez
    > jakiegokolwiek łączenia z innymi pomieszczeniami.

    W górę mam 6 kondygnacji z czego 2 należące do dwupoziomowych mieszkań,
    których rozkład zapewne jest inny niż u mnie -- z powodu dwupoziomowości.
    Ściany bloku pozwalają na umieszczenie chyba z 80 kominów dla jednej klatki,
    ale nie wszystkie te miejsca mogą być wykorzystane jako kominy z uwagi na
    podobny rozkład mieszkań -- komin łazienkowy nie może znaleźć się zbyt
    daleko od łazienki -- u mnie na przykład jest już w ścianie działowej
    łazienki. Stosowna zmiana rozkładu któregoś z mieszkań rozwiązuje
    problem braku miejsca na kominy.

    .---------------------------------------------------
    --------.
    | () | () | () | () | () | () | () | () | () | () | () | () |
    '---------------------------------------------------
    --------'

    Tak (ale bez zachowania proporcji) mniej więcej wygląda pionowy rzut ściany
    nośnej tego bloku. Beton z pionowymi otworami. Jak produkowano taką ścianę?
    Jak ser z dziurami -- brano dziury i oblewano je serem. ;) Układano rury
    plastykowe w formie ze zbrojeniem stalowym i oblewano betonem, po czym
    rury wyciągano. Powstałe tym sposobem pionowe dziury posłużyły za kominy.
    Nie mają gładkich ścian i nie spełniają wielu kryteriów kominowych.
    Co więcej -- tolerancja stawiania ścian nośnych to 1 cm. Ściana mojego
    mieszkania może być (i jest) przesunięta względem ściany tego, kto mieszka
    nade mną. Przesunięta w obu kierunkach. (wzdłuż i w poprzek) Powstaje zatem
    nie śliczna kominowa rura o gładkich (stawiających mały opór) ściankach, ale
    coś na kształt tego:

    | | K | | K | | V piętro
    | | K | | K | | IV piętro
    | | K | | K | | III piętro
    | | K | | K | | II piętro
    | | K | | K | | I piętro
    | | K | | K | | parter

    Tak (oczywiście bez zachowania proporcji) to wygląda w rzucie poziomym jednym
    i podobnie (też bez zachowania proporcji) w drugim.

    | K | V piętro
    | K | IV piętro
    | K | III piętro
    | K | II piętro
    | K | I piętro
    | K | parter

    Teoretycznie płyty betonowe mogą być poprzesuwane względem siebie
    o jeden cm w obu kierunkach. Jak jest w praktyce? -- trudno zgadnąć.
    Łatwo jednak pojąć, iż rzeczywiste ,,światło'' takiego komina jest
    zdecydowanie mniejsze od średnicy otworów. Na dodatek ścianki nie
    są gładkie. Im dalej do dachu od mieszkania, tym otwór ma mniejszą
    średnicę i większą powierzchnię boczną, stawiającą opór powietrzu
    w kominie. Siłą napedzającą powietrze jest grawitacja. Powietrze
    nagrzane domownikami, gotowaniem, myciem się itd. jest lżejsze od
    powietrza na zewnątrz budynku. Jeśli ta siła jest za mała, komin
    może nie ciągnąć. Oczywiście im niżej się mieszka, tym gorzej. :)

    Wg administratorów siła napędzająca bierze się stąd, że wyżej jest
    niższe ciśnienie niż niżej, więc im niżej się mieszka, tym ciąg jest
    lepszy. :) Trudno im odmówić racji co do różnicy ciśnień. Nawet
    w samolotach wykorzystujemy tę zależność. Niestety ta różnica jest
    niwelowana ciśnieniem słupa powietrza w kominie. :) Może niezupełnie,
    bo jednak w kominie jest powietrze nieco lżejsze/rzadsze, gdyż cieplejsze... :)


    Winszuję Politechnice Białostockiej wypuszczania takich studentów!!!


    Dupek adwokat (gówniarz) dany mi przez mego ojca na adwokata
    powoływał się na logikę, :) mając przed sobą plany mieszkań,
    z których jasno wynikało, że każdy ma swój komin. :) A logika
    ta twierdziła, iż niemożliwością jest zbudowanie bloku z oddzielnymi
    kominami. Jak już ktoś w tym wątku napisał, od dawna buduje się
    w Polsce tylko takie bloki. Logika adwokata w starciu
    z rzeczywistością przegrała. Czy więc świat nie jest logiczny?


    Pozdrawiam dziekana Etela -- winszuję ;) wypuszczania takich prawników. :)
    Po co doprowadzać kominy do stanu zgodnego z prawem, skoro można powołać
    się na logikę profesora Jerzego Kopani, podopiecznego arcykapłana
    Ozorowskiego? -- logikę od śniadania do obiadu inną a od obiadu
    do kolacji inną. :)

    Polskie normy prawnicy białostockiej uczelni mają w dupie. :)
    (używając ich języka)
    W języku bardziej uniwersalnym -- prawnicy białostockiej uczelni
    lekceważą polskie (i międzynarodowe) normy.


    > W praktyce te kominy to ,,kominy''. Nie mają szczelnych gładkich
    > ścian -- dziury są tak duże, że można w nie włożyć małą rękę.
    > Dmuchanie w swój komin może więc spowodować ruch u sąsiada.
    > Oczywiście zamontowanie wyciągu nad dachem pomoże także wtedy,
    > gdy komin nie jest szczelny. Nasady wentylacyjne mogą nie tylko
    > być pomocne, ale także mogą być tanie w eksploatacji. I raczej
    > żadna kawka w nie nie wkręci się. Trzeba je tylko zamontować.

    > -=-

    > Zyskiem z nasady nie jest tylko świeże powietrze w mieszkaniu
    > i brak tam smrodu z kibla sąsiada. Zyskuje się także na ogrzewaniu!!!!!!


    Niestety nie każdy pojmuje, że zła wentylacja niesie ze sobą także
    straty na/w ogrzewaniu. Administratorzy prawdopodobnie dobrze pojmują
    problem wentylacji mieszkań, ale i wiedzą zarazem o tym, iż bez nakładów
    finansowych nie można tej wentylacji poprawić. Wolą pobieranie pieniędzy
    (co miesiąc -- właśnie na takie prace jak obsługa kominów) i omijanie
    problemu wadliwej wentylacji oraz nazywanie głupcami tych ludzi,
    którzy chcą, aby kominy wyciągały powietrze nad dachy bloków.

    Dopóki w tym kraju takim ludziom nie będzie groziła kara dożywocia,
    dopóty kominy będą truły a ludzie będą niepotrzebnie umierali
    przedwcześnie. Na astmę oskrzelową umiera w Polsce około 1500 osób r
    rocznie. (co sześć godzin jeden człowiek) Zanim umrą, oczywiście męczą
    się, cierpią, co jest na rękę duchowieństwu rzymskokatolickiemu, które
    gloryfikuje cierpienie ludzkie i twierdzi, iż bez utrapień ciała nie można
    zbawić duszy ludzkiej a przecież te drobne :) utrapienia są niczym wobec
    wiecznej szczęśliwości. Szkoda, że uszczęśliwiają także tych, którzy nie
    wyznają ich ,,religii''.

    O szczęśliwości rozprawiali tacy wielcy ;) ludzie jak Lenin. Stawiam na to,
    że Jan Paweł II też kiedyś będzie stał obok Lenina, Marksa, Engelsa... Może
    także obok Hitlera, Mussoliniego czy Stalina... :) Na razie kult świętości
    Jana Pawła II jest zabroniony powagą i nauką Kościoła rzymskokatolickiego
    -- to kieruję do nadgorliwych. :) ZABRONIONY, nie zaś nie jest nakazany.
    Jest ZABRONIONY. :) Nie wolno czcić Jana Pawła II jako świętego!!! Kto
    teraz czci Jana Pawła II jako świętego czy błogosławionego, ten sprzeciwia
    się tej nauce, religii, władzom Kościoła itd. Można to sprawdzić u dowolnego
    księdza rzymskokatolickiego Kościoła -- czyli tak zwanego katolickiego.
    Można tez o tym poczytać w pismach uznanych powagą tego Kościoła. :)

    -=-

    W moim mieszkaniu komin łazienkowy był (wg administratorów sprawny także
    wówczas, gdy był całkowicie zagruzowany -- o tym, że był zagruzowany mówi
    pismo prawowitych (z uprawnieniami) kominiarzy ,,niezależnych''. Za
    zbadanie stanu komina i stwierdzenie jego niedrożności zapłaciłem 150 złotych.
    Nie tylko stwierdzono zagruzowanie, ale także wykluczono możliwość udrożnienia
    bez wchodzenia do cudzego mieszkania znajdującego się bodajże na przedostatniej
    kondygnacji bloku.

    Ale (choć komin był całkowicie zagruzowany) administratorzy uznawali, iż komin jest
    sprawny.

    Choć komin został udrożniony, wentylacja nadal jest zła.
    Od czasu udrożnienia sufit pokrył się nie tylko plackami pleśni, ale i czarnymi
    strąkami.
    Jak rozumiem, najgorsze są zarodniki pleśni. :) Czerń jedynie dodaje uroku
    sufitowi... ;)


    Problem braku ciągu można zlikwidować za pomocą zmyślnie dobranych i zamontowanych
    nasad kominowych. Niestety -- bez utrapienia nie ma zbawienia. :) Naprawdę żałuję
    tego, że administratorów nie zabrano w delegację do Smoleńska 10 kwietnia... Taki
    żal... Zasłużeni (dla Ojczyzny) ludzie, a jednak nie zostali zabrani... Taki Putra
    (ślusarz po technikum) czy Walentynowicz (nawet nie ukończyła podstawówki) polecieli,
    a wysoko kształceni administratorzy -- żyją...

    -=-

    Ja zaś duszę się, mam astmę oskrzelową i pocieszenie lekarza rodzinnego -- na
    razie leki wziewne działają, ale któregoś razu zawiodą i atak duszności nie
    ustąpi pomimo przyjęcia leku... Jeśli nie pomoże Diffumax, trzeba wziąć Ventolin...

    Co 6 godzin umiera w Polsce człowiek na astmę oskrzelową.
    Nie wiem, czy każda z tych osób nie czci swego ojca (jak ja)
    ale umiera... I na pewno zdecydowaną większość z tych zgonów
    można odsunąć dzięki przestrzeganiu prawa. :)



    Jako pracownik uczelni rozprawiłbym się z administratorami (prawnie oczywiście)
    w tak zwane pięć minut. Przy okazji bym pomógł innym ludziom chorym na astmę. :)
    Do tego zatrudniłbym ze dwie dziewczyny, studentki w firmie mojej matki, dając
    im wysokie zarobki (starczające spokojnie na godziwe życie -- na kupno oraz na
    utrzymanie mieszkania; kupno i utrzymanie samochodu; utrzymanie dzieci itd.)
    pomimo ,,złej'' sytuacji gospodarczej kraju. :)

    Brzmi jak obietnice przedwyborcze? ;)

    Decyzją duszpasterzy rzymskokatolickiego Kościoła nie pracuję, duszę się, żyje
    samotnie... :)
    I proszę codziennie Boga o ukaranie administratorów. On tymczasem 10 kwietnia, w
    wigilię święta
    miłosierdzia, zabiera stąd 96 wielkich (jak Putra i Walentynowicz) Polaków, aby w
    wigilię :)
    święta astmatyka :) wyrównać rachunki śmierci... :)

    Tego święta nie można świętować po śmierci ciała, gdyż nie można po śmierci ciała
    przyjąć komunii świętej, a przyjęcie jest warunkiem koniecznym do świętowania. :)
    Radio Rydzyka kłamie, mówiąc, iż to wigilia. :) Boże Narodzenie świętujemy tak,
    że rozpoczynamy to świętowanie w wigilię, wigilijna kolacją. Ale święto miłosierdzia
    można rozpocząć dopiero w niedzielę, po przyjęciu najświętszego sakramentu. :)
    Taka była decyzja naszego rodaka, Karola Wojtyły, podtrzymana przez niego
    w czasie, gdy był już papieżem, Janem Pawłem II. Mógł ów Polak zmienić to
    rozporządzenie, ale nie zmienił aż do czasu swej śmierci, która też nastąpiła
    w przededniu święta miłosierdzia, :) na 02 godziny i 23 minuty przed północą,
    zaczynającą niedzielę -- komunię świętą można przyjąć nie tylko bez mszy
    świętej, ale nawet bez łaski uświęcającej, jeśli nie ma możliwości wyspowiadania
    się przed przyjęciem tejże komunii... Oczywiście w miarę możliwości (jeśli śmierć
    nie zabierze tej możliwości) należy się wyspowiadać jak najszybciej, choćby
    i następnego dnia -- spowiedź będzie ważna, święto będzie ważne, komunia
    będzie ważna... :) Zawiłe, ale to prawo Jana Pawła II i Karola Wojtyły. :)


    Za głoszenie tej prawdy (o tym świecie) czeka mnie nagroda w niebie -- to też
    prawo Jana Pawła II i Karola Wojtyły. :)

    Urodziłem się 23 lutego, czyli 23 dnia 02 miesiąca roku...
    Jakby pasuje do tego, co zabrakło papieżowi do świętości. :)

    Prawdy głoszone przeze mnie o święcie miłosierdzia można
    (i nawet trzeba!) sprawdzić w najbliższym kościele. :)
    Godzinę śmierci papieża można sprawdzić w wielu miejscach.
    Moją datę urodzenia też można sprawdzić w wielu, wiarygodnych miejscach. :)

    -=-

    Prawdy o pracy kominów, o polskich normach -- też można zweryfikować. :)

    Nie oczekuję zawierzenia. ;) Wole brutalne :) sprawdzanie, podchwytliwe pytania,
    tendencyjne dochodzenia itd... Prawdy (Boga) nie można pokonać. :) To Ona pokonuje.
    :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1