eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDla Ergiego. Sorry, ale nie moglem sie powstrzymac. › Re: Dla Ergiego. Sorry, ale nie moglem sie powstrzymac.
  • Data: 2014-03-06 17:32:12
    Temat: Re: Dla Ergiego. Sorry, ale nie moglem sie powstrzymac.
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "quent" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:lfa427$7mo$...@d...me...

    > Powinno być odkrywcze a nie jest niestety z tego co widzę.
    > Z tego co tu wypisujesz (nie czytam wszystkiego) sądzę, że właśnie nie
    > dostrzegasz skutków działań rządu.

    Dostrzegam, ale dostrzegam zarówno pozytywne jak i negatywne. Niestety na
    tej grupie pełno jest radykałów którzy jak wskażę jakiś choćby malutki
    pozytyw odbierają to tak jakbym bronił całości. Na zasadzie kto nie jest
    przeciwko wszystkiemu ten jest zwolennikiem rządu, socjalizmu, fiskalizmu i
    ma popiersie premiera w sypialni.
    Tymczasem ja nie oceniam polityków (i polityki jaką prowadzą) jako czarnych
    lub białych (albo jak niektórzy tylko czarnych) ja potrafię dostrzec
    pozytywne rzeczy u każdego. Jak np. to że socjalista Kaczyński obniżył
    składkę rentową. To oczywiście nie zmienia jego obrazu jako socjalisty ale
    nie ma co zakłamywać historii i pisać że wszystko co robił było złe.

    > Widzisz tylko, że rząd na coś wydał a nie widzisz jakie szkody to
    > poczyniło gdzieś indziej. To jest bardzo ważne, bo dziś mocno kładzie się
    > nacisk na tzw. rządowy marketing i wciska się ludziom - zobaczcie macie
    > nową fontannę albo nowy chodnik, unia dała. Nikt jednak nie tłumaczy
    > ludziom jak to wpływa na rynek.

    Ależ ja się całkowicie zgadzam. Jestem zwolennikiem teorii "jak najmniej
    państwa w państwie", "państwo jako nocny stróż" itd. Jestem zwolennikiem,
    podatku liniowego, prywatnej służby zdrowia, liberalizacji ustaw socjalnych
    (np. likwidacja pensji minimalnej) i jeszcze paru innych rzeczy, ale z
    drugiej strony zgadzam się na to że pewne rzeczy państwo będzie regulować za
    obywateli jak np. ustawa śmieciowa, czy regulacje dotyczące ochrony
    środowiska w ogólności.

    Niestety jak na razie nigdy nie było większości chętnej do wprowadzenia
    podatku liniowego. (to znaczy jedna próba była za Balcerowicza, ale opozycja
    i prezydent przeszkodzili). Nie było tez większości chętnej zlikwidować KRUS
    itd.

    >> A skoro już przeczytałem to mam do Ciebie pytanie. Na co według Ciebie
    >> rząd (niezależnie od tego który: poprzedni, obecny czy następny)
    >> powinien wydać pieniądze zamiast na drogi?

    > Ten rząd powinien wydawać jak najmniej, zwłaszcza, że państwo jest
    > ogromnie zadłużone u obywateli.

    A ja uważam, że powinien wybudować drogi, a dopiero później wydawać jak
    najmniej, bo im szybciej drogi powstaną tym szybciej zwiększy się
    konkurencyjność naszych firm, wpływy do budżetu, zmneijszy zatrucie
    środowiska i wydatki obywateli na paliwo.

    Gdyby ta książka powstałą dziś to jestem pewien że byłby w niej jeszcze
    jeden rozdział o cenach komunikacji i och wpływie na rozwój gospodarczy.

    Prosty przykład (Ty to pewnie wiesz, ale niech będzie dla innych): Miasto A
    i B oddalone o 20km podobne firmy szukające pracowników z tym że jedna
    nowocześniejsza ma większą wydajność i proponuje 2000zł pensji a druga w
    mieście B tylko 1800. Koszt dojazdów z miasta do miasta wynosi 300zł.
    Mieszkańcy miasta A pracują w firmie A, a mieszkańcy miasta B pracują w
    firmie B. A co by było gdyby koszty komunikacji były niższe o połowę?
    Mieszkańcom z miasta B opłacałoby się jeździć do miasta A. Więc zakład B
    musiałby podnieść pensie (czyli albo zwiększyć wydajność albo splajtować)
    natomiast zakład A mógłby minimalnie pensje obniżyć zwiększając jeszcze
    swoją efektywność.

    Krótkotrwale zakład B może by splajtował co by podniosło bezrobocie, ale
    długofalowo na to miejsce powstałby inny o większej efektywności. Podobnie
    wygląda sprawa konkurencji usług np. fryzjerów. Jeśli obaj są jednakowo
    dobrzy ale ten na drugim końcu miasta jest tańszy o 10zł a dojazd kosztuje
    15 to nie ma sensu jechać, ale jeśli kosztuje 7 to ma i bardziej
    konkurencyjny fryzjer ma więcej klientów. Tańsza komunikacja to większa
    konkurencyjność!

    >> Skutki długofalowe (na które ta książka kładzie nacisk) bodowy dróg (i
    >> co za tym idzie tańszego transportu) są nie do przecenienia dla całej
    >> gospodarki i dla obywateli jako jednostek.

    > Gdyby dziś, z dnia na dzień, rząd wycofał się z finansowania budowy
    > wszelkich dróg to wg. Ciebie nie powstałyby one?
    > IMO powstałyby prywatne, płatne. Powstawałoby ich o wiele więcej zresztą
    > gdyby uwolnić rynek.

    Jakoś przez poprzednie 15 lat niewiele ich powstało. Nawet na najbardziej
    opłacalny odcinek Częstochowa-Piotrków gdzie praktycznie nie ma alternatywy
    i prognozowane zyski z opłat były najwyższe nie udało się znaleźć banków
    chętnych finansować tę inwestycję.

    >> I drugie pytanie czy rząd ma prawo podnieść podatki na 5 lat o 1% by
    >> następnie po 5 latach obniżyć je o 2% i na tym poziomie zostawić przez
    >> następnych 10 lat?

    > Prawo ma a czy powinien nie wiem.

    Według tej książki która podałeś powinien to zrobić i ja też tak uważam,
    _ALE_ tak by było w idealnym świecie. W rzeczywistości kto nam zagwarantuje
    że za 5 lat podatki obniży? I tu pojawia się dylemat każdy inwestor wie, że
    gdy prognozowane zyski są większe od odsetek to nie ma się co zastanawiać i
    trzeba inwestować, ale jak sprawić by Państwo inwestowało zamiast rozdawać?

    Dlatego ja uważam że _JEŻELI_ Państwo _INWESTUJE_ moje podatki to niech je
    bierze, natomiast jeżeli chce je rozdawać to jestem kategorycznie przeciw.

    Finlandia swoje unijne dotacje zainwestowała, Grecja rozdała, więc historia
    zna obydwa przypadki nie jest tak że wszędzie i wszyscy politycy wszystko
    robią źle.

    > Ten rząd powinien podać się do dymisji albo zacząć robić to co obiecało PO
    > w kampanii czyli obniżać podatki i wprowadzać swobodę działalności
    > gospodarczej jednocześnie wycofując się z coraz to większej liczby
    > dziedzin, którymi dziś się zajmuje - można zacząć od kultury.

    Widzisz gdzieś na horyzoncie jakąś większość która mogłaby zacząć realizować
    obietnice PO? Bo ani moje ani Twoje zdanie nie mają większego znaczenia niż
    1/10000000.

    Każdy zna sposób na obniżenie deficytu (a co za tym idzie możliwość
    obniżenie podatków) jest to likwidacja KRUS, tylko tak się nieszczęśliwie
    składa, że jakoś brakuje większości by to przegłosować :-)

    A skoro już przy głosowaniu jesteśmy, czy JKM popiera demokrację tzw.
    "ważoną" (nie znam fachowej nazwy) to znaczy że siła głosu jednostki jest
    proporcjonalna do jej wykształcenia, majątku, płaconych podatków lub innego
    wskaźnika.

    W dyskusji publicznej padały w latach 90-tych takie propozycje by magister
    miał 3 głosy, człowiek po maturze 2 a pozostali 1. Natomiast gdzieś w
    okolicach roku 2000 pamiętam debatę gdzie był pomysł że skoro rząd zarządza
    wspólnym budżetem który został pobrany od wszystkich obywateli to niech oni
    mają prawo głosu proporcjonalne do płaconych podatków.

    Osobiście dostrzegam wady klasycznej demokracji gdzie menel ma tak samo
    ważny głos jak profesor ekonomii, ale mam jednak pewne moralne obiekcje
    przed wprowadzeniem demokracji "ważonej" tak się zastanawiam, bo od kiedy
    nie mam telewizora to już nie śledzę jego wypowiedzi, a moim zdaniem dobrze
    by było aby taki głos w debacie publicznej występował.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1