"robert" <r...@s...pl> wrote in message
news:gkv3a4$jh3$1@inews.gazeta.pl...
>>> wg prawa to kierownik jest odpowiedzialny za budowę, więc jak on dopuści
>>> do tego, że ekipa zrobiła totalny babol, narażając na koszty inwestora,
>>> to bierze za to odpowiedzialność,
>>
>> Tak TAK TaK ale przy okazji zrobi wszysko żeby to ukryć przed inwestorem
>> i mu w razie czego wmówić, że u wszystkich wieje, pęka, skrzypi i
>> przemarza. Znamy to :-)
>
> i jaki ma w tym interes, przecież sobie robi kuku w ten sposób, jak potem
> wyjda jakieś kwiatki, to on beknie za to, a jak inwestor się zorientuje,
> że go robi w bambuko, to od razu poleci na ryj... :-)

On ma taki w tym interes, że takich do wypełniania książeczek ma kilkuset
równocześnie i jesteś dla niego skórą jak ci z łódzkiego pogotowia :-)
On nie ma żadnego interesu w samym oszukiwaniu ale ma w kamuflowaniu
własnego niedbalstwa i niepilnowania. Po pierwsze to on chroni własny tyłek.

> no w moim przypadku właśnie dzięki kierownikowi (i nie tylko) paru wpadek
> udało mi się uniknąć, zależy jak się z ludźmi żyje :-)
>

Posłuchaj to nie jest kwestia jak się żyje. Możesz go w ogóle nie oglądać.
Podpisać umowę z nim możesz nie osobiście a rozmawiać mailami i jego
obowiązkiem jest sie wywiązywać nawet jak ciebie nie zna.