eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieNowy świecki zwyczaj a raczej żal dupę ściskaRe: Nowy świecki zwyczaj a raczej żal dupę ściska
  • Data: 2015-01-02 09:33:26
    Temat: Re: Nowy świecki zwyczaj a raczej żal dupę ściska
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Uzytkownik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:54a5bfdc$0$2661$6...@n...neostrada
    .pl...

    >> Ogarnij się. Jestem agnostykiem i właśnie dlatego z dystansu patrzę na
    >> wojujących antykatolików zwących się ateistami.

    > A co powiesz o agresji i fanatyzmie Katolików?

    To co zawsze - to nie katolicy. Doktryna katolicka zakłada miłość bliźniego.
    Historycznie różnie z tym bywało (np. wojny religijne) ale w ostatnich
    dziesięcioleciach raczej problemów nie sprawiają.

    >>> OK, ateiście przeszkadza obwieszanie państwowych instytucji krucyfiksami
    >>> wyłącznie dlatego, bo ma osobisty uraz do Jahwe.

    >> Ateiście nie przeszkadza, natomiast wojującemu antykatolikowi jak
    >> najbardziej.

    > Tyle, że w przekonaniu Katolików każdy, kto ma inne zdanie niż głoszone
    > przez KK lub jest w innej opcji politycznej jest uznawany za wojującego
    > antykatolika i to nieważne czy jest Katolikiem czy też nie.

    Prostowałem to przy poprzedniej dyskusji ale jak widzę nie dotarło.
    Katolicyzm odszedł od nawracania mieczem kilkaset lat temu. Obecna doktryna
    (a w zasadzie powrót do pierwotnej) zakłada miłość wszystkich bliźnich nawet
    nieprzyjaciół.

    Ja jestem z "innej opcji politycznej", głoszę inne poglądy niż katolicy
    których znam i żadnemu to nie przeszkadza, żaden nie nazywa mnie
    antykatolikiem, ani żaden mnie nie nienawidzi (albo tego nie wyraża), a
    wręcz przeciwnie. Ostatecznie moja zasada postępowania:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Imperatyw_kategoryczny jest prawie identyczna z
    ich zasadą miłości bliźniego. Jedynie pobudki do bycia dobrym mamy inne: ja
    wiedzę, a oni wiarę.

    > Niestety tak się składa, że w Polsce najbardziej wojujący są właśnie
    > fanatyczni Katolicy.
    > Kilka dni temu myślałem, że szlak mnie trafi, zabiorę się i pójdę do domu,
    > albo powiem księdzu kilka nieprzyjemnych słów.
    > Byłem na pogrzebie bliskiej znajomej. Nabożeństwo odbywało się w kaplicy
    > na cmentarzu, a że ludzi było dużo to sporej części się trafiło stać na
    > dworze przed kaplicą na ok. 10 stopniowym mrozie, także i mnie się
    > trafiło. Ksiądz pierd...ł od rzeczy ok. 40 min. opowiadając na kazaniu o
    > "czerwonym" Oleksym, jego chorobie nowotworowej i jego padnięciu na kolana
    > na Jasnej Górze w obliczu śmierci. Aż zebrani zaczęli komentować kazanie i
    > się denerwować.
    > Noż kur...., a co to mnie obchodzi kto gdzie klęczy i z jakiej jest opcji
    > politycznej? Jaki to miało związek ze śmiercią mojej znajomej?
    > Jakim trzeba być pierd....ym fanatykiem, żeby wykorzystywać każdą okazję
    > do walki z wyimaginowanym przeciwnikiem KK.
    > Najgorsze jest właśnie to, że tacy ludzie chcieliby zawładnąć każdą wolną
    > przestrzenią i zmuszać ludzi do wyznawania jedynie słusznej wiary, a
    > każdego kto ma inny światopogląd siłą nawracać.

    No i gdzie tu "wojowanie" i "fanatyzm" katolików? Ktoś zaprosił księdza bo
    _chciał_ aby ksiądz odprawił jakieś pośmiertne misterium. Kazanie było za
    długie albo nieudane? Bywa. W końcu ksiądz to tylko człowiek i trafiają się
    lepsi i gorsi, ale nijak fanatyzmu z tego wywnioskować się nie da.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1