eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePalnik do spawania/cięcia › Re: Palnik do spawania/cięcia i tym razem ja pytam na końcu...
  • Data: 2012-03-26 15:14:25
    Temat: Re: Palnik do spawania/cięcia i tym razem ja pytam na końcu...
    Od: Kris <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu sobota, 24 marca 2012, 09:02:41 UTC+1 użytkownik Plumpi napisał:
    > Problem polega na tym, że najmniejsza ilość oleju, smaru czy łoju, kawałek
    > wióra metalowego, źdźbła trawy czy nawet ludzki włos w kontakcie ze
    > sprężonym, czystym tlenem ulega samozapłonowi, wytwarzając przy tym wysoką
    > temperaturę. Ta temperatura natomiast doprowadza do rozgrzania elementów
    > metalowych, które zaczynają się palić. Tak, tak, stal zaczyna się palić.
    > Może jest to dla Ciebie trudne do zrozumienia, ale tak jest.

    Pewnioe masz sporo racji i w sumie dobrze ze ostrzegasz ale trochę wyolbrzymiasz
    problem.
    Teraz juz co prawda dawno nie używałem tlenu i acetylenu ale kilkanaście lat temu
    sporo tym pracowałem- demontaże róznych urzadzeń, spawanie kotłów co
    M in. około 17-18 lat temu robilismy z ojcem kocioł do CO tzw dolnego spalania- taka
    samoróba(ale służy do dzisiaj więc widocznie dobrze zrobilismy)
    Ja głównie wycinałem odrysowane elementy z grubych blach. Były to wtedy moje pierwsze
    tygodnmie zabawy p[alnikiem acetylenowo tlenowym- palnik do cięcia z tzw. wózkiem i
    ciełem. Banalnie proste. Oczywiście podstawowych zasad bezpieczeństwa
    przestrzegaliśmy ale żeby tak sterylknie z tym tłuszczem to nie. Jak to na
    warsztacie, rekawice robocze, czasami uplamione olejem, na warsztacie blach równiez
    spirytusem nie przemywałem przed cięciem. Żyje do dzisiaj. A oprócz cięcia blach,
    ciełem tez rózne czesto zasyfione, zatłuszczone elementy starej poteznej kotłowni w
    jednostce wojskowej. Pózniej gdy pracowałem jako serwisant w pralni chemicznej
    równiez trochę spawałem m.in mosiądz(trzeba było proszku chyba boraksu uzywac) i
    również wychodziło mi to nienajgorzej. Ba raz nawet grzałki przy destylatorze w
    agregacie do prania chemicznego spawałem/a własciwie lutowałem(ale przy użyciu
    p[alnika tlenowo acetylenowego) srebrem bo były to mosiężne elementy dość mocno się
    nagrzewające i cyna się rozpuszczała.
    Przeróbkę instalacji co w latach 90tych równiez robiłem sam z ojcem, spawaliśmy rury
    itp
    Tak że temat w miare prosty do opanowania i nie jest to fizyka kwantowa.
    Instalacja CO wykonana wtedy przez nas służy do dzisiaj, w innym miejscu jak już
    pisałem prawie 20 lat pracuje kocioł CO który sami wykonaliśmy(ale spawany był
    elektrycznie.
    Więc podstawowych zasad bezpieczeństwa nalezy przestrzegać ale nie robic z tego
    czarnej magi i pisania jakie to trudne i niebezpieczne.
    Niebezpieczna to pewnie była moja zabawa jak gumowa rękawice napełniłem tlenem i
    acetylenem, przywiązałem do niej długi lont i pusciłem w powietreze. Wybuch na sporej
    wysokości dosyć efektowny, ale teraz już bym nie zaryzykował tak głupiej zabawy;)
    To samo z wytwornica gazów taka na karbid- równeiz tym pracowałem i nie przypominam
    sobie jakiś niebezpiecznych sytuacji czy innych komplikacji.
    Teraz już sporo lat palnika w reku nie miałem ale myśle że bym sobie poradził.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1