eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2012-07-11 14:54:58
    Temat: Re: drzewa
    Od: wolim <n...@p...tu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2012-07-11 14:02, Kris pisze:
    > W dniu środa, 11 lipca 2012 10:51:39 UTC+2 użytkownik Plumpi napisał:
    >> He he he.... Coraz ciekawiej się robi :)
    >> Czyli sugerujesz, że news postawi flaszkę kierownikowi straży pozarnej
    >> (ktokowliek by to nie był), następnie ten bez wiedzy newsa wytnie mu drzewo,
    >> a news sobie załatwi alibi, że w tym czasie przebywał przez rok czasu za
    >> granicą :)
    >
    > Bo to najprostsza metoda jak urzędnicy oporni- dogadać się ze strażakami , drzewo
    usuną i wszyscy będą kryci.
    > Latem zeszłego roku jak na pobliskiej drodze przewaliło się drzewo a drugie równiez
    groziło upadkiem to strażacy je wycieli i jeszcze mi samochodem podciągneli pod brame
    abym sobie na opał wykorzystał;)
    > Druga metoda to uzyskac od urzednika na pismie zgode ze zabrania usunąć drzewa
    poomimo tego że został poinformowany o tym że to drzewo zagraża budynkowi/ludziom
    itp. Jak się coś stanie to nam wypłaci ubezpieczyciel a regresem od gminy odzyska.


    Ale wy bredzicie, z całym szacunkiem. Nie macie pojęcia o czym piszecie,
    teoretyzujecie i wydaje Wam się, że jesteście cwańsi najwięksi cwaniacy.

    Żaden strażak nie wytnie drzewa, jeśli nie ma zagrożenia życia lub
    zdrowia. Straż (nawet ta ochotnicza) jest dysponowana przez MSK lub inny
    nadrzędną jednostkę. Każdy wyjazd muszą meldować. Jeśli rzeczywiście
    dostają zgłoszenie, że jest drzewo, które grozi przewróceniem, to być
    może przyjadą i wytną, ale na pewno nie przyjadą i nie wytną zdrowego
    drzewa, które nikomu nie zagraża. Nikt na siebie nie weźmie takiej
    odpowiedzialności, bo jak już tu ktoś pisał, jest na tym świecie cała
    masa "życzliwych" ludzi, którzy tylko czekają na okazję, żeby donieść
    gdzie trzeba... a kary są sromotne. A pisanie o skrajnościach, typu
    udrażnianie przejazdu po burzy, wichurach i innych kataklizmach nie ma
    najmniejszego sensu. My tu mówimy o przypadku "rośnie sobie drzewo przy
    domu, a ja mam kaprys żeby je wyciąć, bo mi np. słońce zasłania". Bo
    jeśli mowa o drzewie zagrażającym bezpieczeństwu, to urzędnik również
    wyda zezwolenie na wycinkę. Problem natomiast jest taki, że ludzie sadzą
    drzewa bezmyślnie i dopiero jak im zaczynają liście do rynien lecieć, to
    się zaczynają zastanawiać nad wycinką. Robią to często z czystego
    lenistwa, bo im się nie chce liści sprzątać.

    Zaś jeśli chodzi o, jak napisałeś, "zgodę, że zabrania usunąć drzewo",
    to nie wiem czy wiesz, ale odmowa wydania zezwolenia na wycinkę w każdym
    przypadku ma formę decyzji. I nie ma tu dowolności, czy niechęci brania
    na siebie odpowiedzialności. Każdy wniosek musi zostać rozpatrzony
    (pomijając pewne rzadkie wyjątki) pozytywnie albo negatywnie i zarówno
    zezwolenie jak i jego brak będą miały formę pisemną. I tak, urzędnik
    bierze na siebie odpowiedzialność, jeśli wyda decyzję odmowną, a drzewo
    się przewróci, dlatego urzędnicy nie są głupi i zezwalają na wycinkę w
    przypadku realnego zagrożenia.

    Pozdrawiam,
    MW

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1