eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieBaterie słoneczne -wasze doświadczenieRe: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
  • Data: 2012-11-23 17:48:26
    Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:k8nva7$atf$...@n...news.atman.pl...

    >> Nie, ale co to ma do rzeczy. To że sumarycznie mają spory PKB nie znaczy,
    >> ze każdy pracownik wytwarza spory dochód.

    > Nie czepiaj sie "kazdy". Spory PKB, nadwyzka w handlu zagranicznym to sa
    > wskazniki ktore wg. Ciebie co oznaczaja? Nieoplacalnosc produkcji moze?

    Opłacalność przy obecnych kosztach (więc i pensjach). Z czego nie wynika, że
    np. przy pensjach o połowę wyższych dalej byłoby tak dobrze. Przy czym
    oczywiście jakby policzyć PKB per capita to już tak dobrze to nie wygląda.
    Pojedynczy Chińczyk wcale nie jest wydajniejszy niż pojedynczy Polak.

    >> Uwzględniam najważniejsze a pomijam poboczne.

    > Aha, podaz pracy jest czynnikiem pobocznym wg. Ciebie...
    > Nie mam pytan w takim razie.

    Uważasz, że to czy ktoś urodził się we Wrocławiu czy w Białymstoku ma
    większy wpływ na to ile teraz zarabia niż to jak się uczył i jakie decyzje w
    swoim życiu podejmował?

    >>> No to napisz w końcu o co Ci chodzi. Ktoś wykonuje pracę wartą 1000 zł.
    >>> Jak w końcu sam zauważyłeś 300zł na etacie zarabiać nie może bo to
    >>> minimalna krajowa. Więc pracuje na umowę zlecenie i to według Ciebie
    >>> źle. Więc co ma w ogóle nie pracować?
    >
    >> Na to to Ty masz recepte w rekawie nie ja.
    >> To nie dla mnie wszystko jest proste jak drut.
    >
    > Aha, czyli marudzenie dla marudzenia.

    > Nie. Robisz jakies tam zalozenie do ktorego trudno sie odniesc i tym
    > bardziej trudno zgodzic sie albo nie. Bo co to jest, ze ktos wykonuje
    > prace warta 1000zl? To ma byc etat, czy kpina jakas?

    Nie odpowiedziałeś ciągle co z tym kimś kto wykonuje pracę wartą tylko 1000,
    a o tym jest mowa. Skoro nie można go zatrudnić na etat (bo minimalna pensja
    jest wyższa) to czy zatrudnienie go na umowę zlecenie jest dla niego lepsze
    od niezatrudniania go wcale?

    > Podam Ci moze inny przyklad. Ktos wykonuje prace warta 100 tys. na dzien,
    > a na miesiac dostaje 1000 z umowy zlecenie. Nie mozna przyjac go na umowe
    > o prace i placic ten 1000?

    Nie bo pensja minimalna jest wyższa.

    >> Ok, juz pomarudziliśmy sobie a teraz jak normalni dżentelmeni
    >> zaproponujmy rozwiązanie. Ja zaproponowałem - "mobilność" - co więcej ono
    >> się sprawdza w praktyce, a Ty co proponujesz?

    > Mobilnosc wcale nie jest zla, ale nie dla wszystkich.
    > Wiesz, ze to nie temat na kilkuzdaniowe dyskusje. Dobry przyklad
    > emigracja, rodzenie dzieci i brak kasy na emerytury. Co my z tym mozemy
    > zrobic? Ty i ja? Ty emigrujesz, a ja wymagam. Nie chce sie stad wynosic,
    > zwyczajnie nie chce.
    > To samo bilans budzetu. Balcerowicz od kilkunastu lat drze sie o
    > zbilansowanie. Co z tego skoro nikt tego nie robi? Ja tego tez nie zrobie,
    > Ty rowniez. Kiepski budzet przeklada sie na nasze kredyty, kurs walutowy,
    > cene gazu, paliwa na stacjach...
    > Dalej koszty pracy, podniesienie VAT na ciuchy dla dzieci i ksiazki. Iscie
    > prorodzinna polityka. Oj wiesz, moznaby dlugo. Ja tak naprawde chcial bym,
    > zeby panstwa chyba bylo jak najmniej.

    Też bym tak chciał.

    Ja nie staram się dyskutować o polityce, ale o ludziach i ich problemach.
    Pojawił się konkretny problem Kowalskiego który nie ma dobrej pracy w swojej
    okolicy i pracuje na umowę zlecenie za 1000 zł miesiąc i pytanie co ma
    zrobić. Moja odpowiedź przenieść się tam gdzie jest.

    A to czy to, że Kowalski nie ma pracy to wina polityków czy nie to zupełnie
    inna kwestia. Co z tego, ze dojdziemy do konsensusu, że winni są politycy X,
    Y i Z. Jeśli ciągle ten Kowalski nie będzie miał dobrej pracy. Od marudzenia
    na polityków nic się nie zmieni. Polityków się wybiera raz na kilka lat, a
    w międzyczasie wolęsięskupić na rozwiązywaniu problemów niż na szukaniu
    winnych .

    >>> Albo Ty nie chcesz zrozumiec, ze jest wyzsza podaz pracownikow niz
    >>> miejsc pracy.
    >>
    >> LOKALNIE, nie globalnie. Piszesz tak jak ktoś kto otwiera 30 zakład
    >> fryzjerski w 10 tysięcznym miasteczku i narzeka na brak klientów, podczas
    >> gdy w sąsiednim mieście jest tylko jeden fryzjer i się nie wyrabia.
    >> Problem występujący lokalnie bardzo łatwo się omija zmieniając
    >> lokalizację.

    > Na to "latwo sie omija zmieniajac lokalizacje" ma zwyczajnie inny poglad,
    > wiec sie nie dogadamy.

    OK

    >>>>> Nie chce mi sie dluzej gadac o oczywistych rzeczach.
    >>>> Cieszę się, że w końcu mobilność stała się dla Ciebie oczywistością.

    >>> Nic prostszego jak zostwic marzenia, dorobek zycia, rodzine, przyjaciol
    >>> i pare innych rzeczy, ktore wiaza nas z miejscem gdzie sie wychowalismy
    >>> i wyjechac do Kanady. Tam podobno potrzebuja pracownikow.

    >> A czy ja gdziekolwiek napisałem, że jest to proste, łatwe i przyjemne?
    >> Jest to _możliwe_ i co więcej sprawdzone w praktyce przez wielu ludzi.
    >> Dla mnie jako głowy rodziny wybór jest oczywisty jeśli mam patrzeć jak
    >> moja rodzina żyje w biedzie, ale za to ja jestem wśród przyjaciół to wolę
    >> zrezygnować ze swoich dawnych znajomości i wyjechać z rodziną by im
    >> zapewnić lepsze warunki do życia.

    > Ze sie da to ja nie mam watpliwosci. Wszystko podobno sie da.

    Ale mnie o nic więcej nie chodzi. Po prostu nie lubię nihilizmu.

    >> Według różnych szacunków w ostatnim dziesięcioleciu wyjechało za granicę
    >> do pracy od 100 tys do miliona Polaków. Najwyraźniej oni myśleli tak jak
    >> ja i wzięli swoje życie w swoje ręce zamiast siąść w kąciku płakać, że
    >> jest trudno, że się nie da...

    > Plakac to powinien rzad, a moze wlasnie my, ze nie bedzie komu na nasze
    > emerytury robic.
    > Pamietam jak Marcinkiewicz wrocis skads tam i cieszyl sie, ze Hiszpani
    > zalatwil Polakom robote. Patrzylem na niego jak na idiote niestey. Ja
    > wiedzialem jakie beda skutki, a oni sie cieszyli.

    Na to ja też mam sposób by się nie przejmować - po prostu nie liczę na rząd.
    Jak już wielokrotnie pisałem nie zamierzam przestać pracować w wieku 67 lat
    (czy ile tam wtedy będzie obowiązywało). Szkoda mojego zdrowia na to bym się
    martwił, że obecni emeryci i renciści przejadają moje składki. Zakładam, ze
    na starość nic nie dostanę i tyle, a jeśli coś jednak będzie to potraktuję
    to jako ekstra dodatek.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1