-
81. Data: 2014-03-05 21:39:25
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: Marcin N <m...@o...pl>
W dniu 2014-03-05 20:51, Sebastian Biały pisze:
> jak już wszystko wyniosą.
Co mianowicie wyniosą.
Co się wynosi dzisiaj z domów?
Naprawdę wartościowe rzeczy można trzymać w jakimś sejfiku, którego nie
wyniosą w 5 minut.
A reszta? Zastawę stołową mi wyniosą? Ulubiony fotel z masażem? Eee...
--
MN
-
82. Data: 2014-03-05 21:41:24
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: Marcin N <m...@o...pl>
W dniu 2014-03-05 21:01, Sebastian Biały pisze:
> Od tej pory wsadzam bardzo mało i jak mam pewnośc że sie nic nie stanie
> to dorzucam. Co to za komfort używania?
Komfort używania i kominek to sprzeczności. Nie da się pogodzić wody z
ogniem.
--
MN
-
83. Data: 2014-03-05 21:46:47
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2014-03-05 21:39, Marcin N wrote:
>> jak już wszystko wyniosą.
> Co mianowicie wyniosą.
To co masz w umowie z ubezpieczycielem. Podobno potrafią meble wynieść
więc kryzys chyba...
-
84. Data: 2014-03-05 22:01:17
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: mkonst <m...@n...pl>
W dniu 05.03.14 21:06, Myjk pisze:
> Wed, 05 Mar 2014 20:55:29 +0100, mkonst
>
>> Zbudowałbym dom o połowę mniejszy.
>
> Czyli jaki i dla jakiej ilości osób?
>
> Ja tak klecę, klecę, i ciągle mi gdzieś miejsca brakuje. A to kuchnia za
> mała, a to łazienka nieustawna, itd. Miałem tego uniknąć, ale w końcu się
> zdecydowałem na dach mansardowy żeby zyskać wygodną przestrzeń na poddaszu
> użytkowym.
>
Dom z poddaszem użytkowym, ma 156 m2 powierzchni użytkowej. Planowany na
4 osoby ale budowa się przeciągnęła i zostały 2. Mieszka się bardzo
wygodnie ale koszty utrzymania ... :(
--
Pozdrawiam Marcin Konstańczak (mkonst)
marcin(kropka)konstanczak(malpa)neostrada(kropka)pl
GG:1394783
-
85. Data: 2014-03-05 22:06:07
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: Marcin N <m...@o...pl>
W dniu 2014-03-05 21:46, Sebastian Biały pisze:
> On 2014-03-05 21:39, Marcin N wrote:
>>> jak już wszystko wyniosą.
>> Co mianowicie wyniosą.
>
> To co masz w umowie z ubezpieczycielem. Podobno potrafią meble wynieść
> więc kryzys chyba...
Nie mam żadnej umowy. Te umowy to jeszcze większa paranoja niż alarmy.
;)
--
MN
-
86. Data: 2014-03-05 22:32:33
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2014-03-05 20:49, Sebastian Biały pisze:
>>> Sterownik ma dwa stany:
>>> a) łojezu jak gorąca
>>> b) łomatko jak zimno
>> Takie sterowniki fachowcy nazywają "dwustawnymi" i montowane są od wielu
>> lat w przeróżnych kotłach, gdzie dobrze się sprawdzają.
>
> Oczywiście, w przeciwnieństwie do reszty świata gdzie lepiej się
> sprawdzają PIDy.
>
Możesz wskazać tą resztę świata, która używa PID-ów?
Regulatory PID zaczęto stosować do sterowania kotłami raptem od kilku lat.
Sterowniki przy kotłach stosowane są już od przeszło 20 lat.
>> które potrafią same dobierać wszystkie parametry: ilość podawanego węgla
>> oraz dobór powietrza czyli dobierać moc np. sterowniki eCoal, ale taki
>> kocioł musiałby przejść badania spalania, zlecane przez producenta tego
>> sterownika, a to się po prostu nie opłaci jednostkowo.
>
> Innymi słowy chcesz mi powiedzieć że jakośc spalania bedzie lepsza w
> gorszym sterowniku? Że to że w popielniku znajduje niewypalony wegiel
> a w kominie niewypaloną sadzę, bo sterownik debilny, bylo atestowane?
> Podpowiem Ci: mój sterownik nie reguluje ilości węgla podawanego w
> retortę. Uwierzysz w bajkę że potrafi cokolwiek rozsądnego robić z tym
> ograniczeniem? Bo ja uwierzyłem, przeciez nie ma na świecie aż tak
> popsutych sterowników - pomyslałem przy zakupie.
Chcę Ci powiedzieć, że dupa, a nie operator :)
Jako serwisant kotłów CO z podajnikami uruchomiłem ich u ludzi sporą
ilość. Kotły z regulatorami PID były rzadkością, a 99% były to
sterowniki dwustawne.
Sam także używam kotła z podajnikiem i sterownikiem dwustawnym. Jak
chcesz to Ci dam linka to sobie pooglądasz jak u mnie pracuje kocioł CO :)
Przed zamontowaniem tego kotła, używałem kotła miałowego ze sterownikiem
dwustawnym sterującym wentylatorem.
Nie miałem i nie mam problemów ze spalaniem, ponieważ wiem jak należy
ustawiać parametry.
>
>> Tylko, że w elektryce nie istnieje wyporność grawitacyjna spowodowana
>> zmianą ciężaru właściwego tak jak w przypadku wody. Ponadto występuje
>> jeszcze szereg innych zjawisk fizycznych, których nie znajdziesz w
>> elektryce jak choćby lepkość, kawitacja czy zawirowania.
>
> Żaden z tych elementów nie przeszkadza w *rozpływie* w obowdach
> hydraulicznych, co najwyżej je modyfikuje.
Jesteś w błędzie.
> Abyś miał pojęcie o czym rozmawiamy to w pierwotnej instalacji pokemon
> zainstalował mi dwie pompy *przeciwsobnie* w sąsiednich oczkach.
> Efektem czego wspólna gałąź nie miała przepływu (jak się dobrało moce
> pomp). Zasada superpozycji, mówie, a on na to że "woda płynie tam
> gdzie ma bliżej". Zaiste mądra ta woda. Może o hydraulice wiem
> niewiele, ale znacznie wiecej niż przeciętny pokemno "co robi w tym 30
> lat" jak się okazało.
U mnie zaraz po zakupie domu były zamontowane 3 pompy, które pracując
jednocześnie z pełną mocą ledwo dawały radę równomiernie rozprowadzić
ciepło po domu, a ciepłej wody CWU nie dało się grzać kotłem węglowym
bez grzania CO.
Po mojej przeróbce układu sterowania i pomp jest teraz pracuje
jednocześnie jedyna pompa CO, która pracuje tylko aby, aby, pobierając
moc od 5 do 7W.
Zasobnik CWU jest ładowany gorącą wodą z kotła węglowego grawitacyjnie,
a grzejniki zasilane są wodą o obniżonej temperaturze, która regulowana
jest zaworem mieszającym, a ten sterowany jest siłownikiem i
sterownikiem pogodowym + sterownik pokojowy. W razie zaniku prądu
elektrycznego lub awarii pompy, całość przechodzi samoczynnie na obiegi
grawitacyjne. Jak wygaśnie w kotle węglowym to wyłącza się pompa CO
kotła węglowego i automatycznie odpala się kocioł gazowy ze swoją,
wbudowaną pompą. Ładuje on CWU i zasila CO kiedy trzeba, a wszystko
odbywa się bez przestawienia choćby jednego zaworu czy to ręcznie czy
też elektrycznie. Przy czym pracujący kocioł węglowy nie przepycha wody
obiegowej przez kocioł gazowy, a gazowy nie pcha ciepła do kotła
węglowego, który znajduje się w drugim, budynku.
Te 3 wcześniejsze pompy CO zainstalował jakiś hydraulik, który nie umiał
sobie poradzić właśnie z przepychaniem wody obiegowej wzajemnie przez kotły.
Niestety nie znam Twojej instalacji i trudno jest mi się do niej
odnieść, a samemu o niej piszesz bardzo lakonicznie. Być może, że sam
się mylisz, a próbujesz przypisać winę całemu światu.
> Gdanie o indukcyjnościach w obwodach bez zmian cisnienia i przepływu
> jest równie zabawne.
Miałeś imieniny? :)
>> i świadczy tylko o niedouczeniu pseudo-naukowca, któremu
>> tylko się wydaje, że coś wie.
>
> Ależ mi się nie wydaje. Ja wiem. Tyle że niewiele. Ale to już coś.
Alarmy montuję od przeszło 20 lat. Dużo potrafię, ale bał bym się
powiedzieć, że "ja wiem".
> Chcesz eliminować zachowania kota? Tez o tym myślałem, myślisz że
> poczworna amputacja z ogłuszaniem młotkiem da radę?
Nie. Chcę dostosować instalację do zachowań kota i w odróżnieniu od
Ciebie wiem jak to zrobić.
>> Na płocie był napis "dupa". Chciałem sobie pogłaskać i przez tydzień
>> wyciągałem drzazgi.
>> Powtarzam jeszcze raz. To, że narysowany jest na opakowaniu czujki
>> przekreślony pies, nie oznacza, że czujka jednakowo nie będzie reagować
>> na wszystkie zwierzęta.
>
> Kompletnie sie pogubiłeś w wątku. Przeciez ja *DOKŁADNIE* o tym mówie.
> "Nie wierz instalatorom że są czujki odporne na zwierzeta". Ja nie
> rozprawiam o tym czy są super systemy alarmowe z detekcją feromonów
> wspomagane czujnikami aury. Ja tylko potwierdzam że tanio nic się nie
> da zrobić, a taki kit wciskają instalatorzy. Nie warto wyrzucać
> pieniędzy w błoto.
A ja Ci tłumaczę, że niepotrzebnie uogólniasz i zrównujesz z sobą kota i
psa.
Ponadto tłumaczę Ci, że da się zabezpieczyć także i przed kotem, ale nie
da się tego zrobić tylko i wyłącznie byle jaką czujką, byle gdzie
powieszoną i byle jak ustawioną.
>>> Z chęcią taki system przetestuje, gdzie sponsor?.
>> Sponsora musisz poszukać w lusterku. Ja natomiast mogę być stosownie
>> wynagrodzonym gwarantem, który zagwarantuje zwrot wszystkich kosztów
>> jeżeli to nie wypali.
>
> Innymi słowy sugerujesz że powinienem wydać znacznie więcej kasy niż
> mój obecny system alarmowy. Znakomicie, właśnie potwierdziłeś tezę z
> mojego pierwszego maila. Nie wierzyć instalatorom że da się to tanio
> zrobić.
Napisałeś na początku "nie wierzył w bzdury o czujkach ruchu które nie
widza zwierząt", a jest to totalna bzdura, ponieważ są czujki, które nie
reagują na psy i wiele innych zwierząt.
Koty natomiast są bardzo specyficzne i trudne do opanowania, dlatego też
na koty te czujki będą reagowały, a żeby nie reagowały to należy
utworzyć odpowiedni układ instalacji, wykorzystując znacznie więcej
wiedzy od tej, której potrzeba, aby dojść do sklepu i dokonać zakupu
czujek, które "nie reagują na zwierzęta".
Uwierz mi, że warto jest powierzać fachowcom te sprawy w których nie ma
się dostatecznej wiedzy.
-
87. Data: 2014-03-05 23:03:44
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2014-03-05 22:32, uzytkownik wrote:
>> Oczywiście, w przeciwnieństwie do reszty świata gdzie lepiej się
>> sprawdzają PIDy.
> Możesz wskazać tą resztę świata, która używa PID-ów?
Wszystkie piece węglowe jakie mogę kupić są oferowane ze sterownikami
PID albo w standardzie albo jako opcje. Nawet na gównianym allegro można
dokupic pida do dowolnego pieca.
> Chcę Ci powiedzieć, że dupa, a nie operator :)
> Jako serwisant kotłów CO z podajnikami uruchomiłem ich u ludzi sporą
> ilość. Kotły z regulatorami PID były rzadkością, a 99% były to
> sterowniki dwustawne.
Sterownik dwustanowy jest do dupy. Wyjasnie Ci dlaczego: w momecie
silnego obciązenia kotła (wrazam do domu i kaloryfery na full, spuszczam
ciepła wode) piec zapada się. PID potrafi wcześniej się zorientować i
*przeciwdziałać* zanim dojdzie do katastrofy. Dwustanowy sobie z tym nie
poradzi, jak zacznie grzać tgo już po ptokach, delta t jest już za
ujemne żeby dał radę...
Oczywiście można wsadzić dupne koło zamachowe, czyli basen olimpijski
jako bufor. Ale nie o to mi chodzi.
> Nie miałem i nie mam problemów ze spalaniem, ponieważ wiem jak należy
> ustawiać parametry.
U mnie choćbys nie wiem jak ustawiał parametry ilosc podawanego wegla
jest stala. I dupa. Bo kazdy może napisać firmware do sterownika, "to
tylko sterowanie kilku tyrystorów i dwa ify".
>> Żaden z tych elementów nie przeszkadza w *rozpływie* w obowdach
>> hydraulicznych, co najwyżej je modyfikuje.
> Jesteś w błędzie.
Trudno.
> Niestety nie znam Twojej instalacji i trudno jest mi się do niej
> odnieść, a samemu o niej piszesz bardzo lakonicznie. Być może, że sam
> się mylisz, a próbujesz przypisać winę całemu światu.
Nie, przypisuje po kolei winę 3 hydraulikom, każdy glupszy w innej
płaszczyźnie od poprzednich. W końcu internetowo doktoryzowalem się z
rurek i wody a co na studiach z fizyki się dowiedzialem tylko się
przydało. Problem jaki mam to fakt, że teraz muszę te rurki lutować.
Nie, nie mogę zlecic, bo jak kazałem zrobić równolegle to po godzinie
stękania koleś wyszedl i powiedział "no to jest szeregowo, bedzie pan
zadowolony, my tak zawsze robimy i jest lepiej". Jak sam nie zrobisz, to
każdy spieprzy, bawet jak patrzysz na lapy to się znajdzie
racjonalizator co to "u szwagra tak robiłem i działa".
>> Gdanie o indukcyjnościach w obwodach bez zmian cisnienia i przepływu
>> jest równie zabawne.
> Miałeś imieniny? :)
Nie, ale miałem dośc intensywną, rzekłbym, elektrotechnikę. Na prąd
stały/przeplyw stały indukcyjnośc wrażenia nie robi, nawet jesli to
analog hydrauliczny i nieco zawirowany. Sorry, taką mamy zależność.
>> Ależ mi się nie wydaje. Ja wiem. Tyle że niewiele. Ale to już coś.
> Alarmy montuję od przeszło 20 lat. Dużo potrafię, ale bał bym się
> powiedzieć, że "ja wiem".
Jak widzisz tutaj mamy zgodność.
>> Chcesz eliminować zachowania kota? Tez o tym myślałem, myślisz że
>> poczworna amputacja z ogłuszaniem młotkiem da radę?
> Nie. Chcę dostosować instalację do zachowań kota i w odróżnieniu od
> Ciebie wiem jak to zrobić.
Dalej nie czaisz. Ja tez wiem jak to zrobić. Tylko wyszlo na to że tanio
się nie da. I to jest "to co bym zmienił". Nie kupował taniej instalacji.
> Napisałeś na początku "nie wierzył w bzdury o czujkach ruchu które nie
> widza zwierząt", a jest to totalna bzdura, ponieważ są czujki, które nie
> reagują na psy i wiele innych zwierząt.
> Koty natomiast są bardzo specyficzne i trudne do opanowania, dlatego też
> na koty te czujki będą reagowały, a żeby nie reagowały to należy
> utworzyć odpowiedni układ instalacji
A więc jednak nie ma takich *czujek*. Sa natomiast systemy i instalacje. OK.
-
88. Data: 2014-03-06 00:26:15
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2014-03-05 23:03, Sebastian Biały pisze:
> On 2014-03-05 22:32, uzytkownik wrote:
>>> Oczywiście, w przeciwnieństwie do reszty świata gdzie lepiej się
>>> sprawdzają PIDy.
>> Możesz wskazać tą resztę świata, która używa PID-ów?
>
> Wszystkie piece węglowe jakie mogę kupić są oferowane ze sterownikami
> PID albo w standardzie albo jako opcje. Nawet na gównianym allegro
> można dokupic pida do dowolnego pieca.
>
>> Chcę Ci powiedzieć, że dupa, a nie operator :)
>> Jako serwisant kotłów CO z podajnikami uruchomiłem ich u ludzi sporą
>> ilość. Kotły z regulatorami PID były rzadkością, a 99% były to
>> sterowniki dwustawne.
>
> Sterownik dwustanowy jest do dupy. Wyjasnie Ci dlaczego: w momecie
> silnego obciązenia kotła (wrazam do domu i kaloryfery na full,
> spuszczam ciepła wode) piec zapada się. PID potrafi wcześniej się
> zorientować i *przeciwdziałać* zanim dojdzie do katastrofy. Dwustanowy
> sobie z tym nie poradzi, jak zacznie grzać tgo już po ptokach, delta t
> jest już za ujemne żeby dał radę...
Mylisz PID z automatyczną regulacją mocy (podawania węgla)
Kłaniają się podstawy automatyki, a zasadniczo podstawy automatycznej
regulacji.
Regulatory PID nie potrafią niczego przewidywać, one realizują tylko
algorytm sterowania.
Układ dwustawny jest najszybszym układem regulacji (pomijając regulację
pogodową, która wyprzedza zapotrzebowanie na ciepło). Największą wadą
regulacji dwustawnej są duże przeregulowania i wahania temperatury, ale
także zapewnia najszybsze dojście układu regulacji do wartości zadanej,
ponieważ układ regulacji działa z największą, ustawioną mocą.
Regulatory PID powstały nie po to, żeby szybko regulować tylko po to,
aby zniwelować te przeregulowania i wahania temperatury, które występują
w układach dwustawnych.
Niestety niewiele regulatorów kotłowych z funkcją PID potrafi także
regulować ilość podawanego węgla. Można je policzyć na palcach jednej ręki.
I tu jest cały myk, bo sterowniki, które potrafią sobie same ustawić
ilość podawanego węgla wymagają dopasowania charakterystyki regulacji do
konkretnego modelu kotła, o czym już wspominałem. Takiego sterownika nie
kupisz jako zwykły Kowalski, bo są one sprzedawane tylko i wyłącznie
producentom kotłów, a do tego jeszcze pod warunkiem, że dany model
przeszedł pozytywnie badania i producent sterownika dopasował
charakterystykę regulacji sterownika do tego kotła.
To co możesz normalnie kupić jako Kowalski to są regulatory, które nie
potrafią regulować podawaniem, a tylko sterują obrotami wentylatora,
które zależne są od uchybu regulacji.
Obawiam się więc, że Twój problem polega na czymś innym. Być może nie
umiesz ustawić parametrów sterownika lub trafiłeś na ch....y węgiel.
Ja także w zeszłym roku dałem się nabrać na węgiel, który w ogóle nie
ciał się palić w retorcie, która przystosowana jest do spalania
najlichszych paliw np. miału.
Okazało się, że ten węgiel cwaniaczki produkowali w taki sposób, że
mieszali trochę ekogroszku i pyłu węglowego z sinym kamieniem, który po
ubabraniu pyłem węglowym wyglądał jak węgiel. Na szczęście wziąłem tylko
tonę na próbę i przepaliłem go mieszając z lepszym groszkiem lub miałem.
Obawiam się, że dałeś się nakręcić na brednie marketingowe o cudownych
właściwościach regulatorów PID. Wydasz kasę, a efekt może być taki sam.
Szkoda, że nic nie piszesz jaki to kocioł i w jaki sterownik jest
wyposażony.
> Oczywiście można wsadzić dupne koło zamachowe, czyli basen olimpijski
> jako bufor. Ale nie o to mi chodzi.
>
>> Nie miałem i nie mam problemów ze spalaniem, ponieważ wiem jak należy
>> ustawiać parametry.
>
> U mnie choćbys nie wiem jak ustawiał parametry ilosc podawanego wegla
> jest stala. I dupa. Bo kazdy może napisać firmware do sterownika, "to
> tylko sterowanie kilku tyrystorów i dwa ify".
Ale tą ilość sam ustawiasz, ustawiając czas podawania i czas przerwy.
Jak ustawisz większe podawanie to tym samym zwiększasz moc grzewczą
palnika. Ponieważ wiąże się to ze zwiększoną ilością spalanego węgla w
danym czasie to także trzeba ustawić odpowiednio większą ilość
powietrza. Jeżeli ustawisz bardzo małą wartość podawania to nie dziw
się, że kocioł nie potrafi się zebrać jak otworzysz jeden grzejnik.
>> Niestety nie znam Twojej instalacji i trudno jest mi się do niej
>> odnieść, a samemu o niej piszesz bardzo lakonicznie. Być może, że sam
>> się mylisz, a próbujesz przypisać winę całemu światu.
>
> Nie, przypisuje po kolei winę 3 hydraulikom, każdy glupszy w innej
> płaszczyźnie od poprzednich. W końcu internetowo doktoryzowalem się z
> rurek i wody a co na studiach z fizyki się dowiedzialem tylko się
> przydało. Problem jaki mam to fakt, że teraz muszę te rurki lutować.
> Nie, nie mogę zlecic, bo jak kazałem zrobić równolegle to po godzinie
> stękania koleś wyszedl i powiedział "no to jest szeregowo, bedzie pan
> zadowolony, my tak zawsze robimy i jest lepiej". Jak sam nie zrobisz,
> to każdy spieprzy, bawet jak patrzysz na lapy to się znajdzie
> racjonalizator co to "u szwagra tak robiłem i działa".
Możesz dokładniej opisać na czym polega problem i co się dzieje oraz jak
obecnie jest wykonana instalacja?
>
>>> Gdanie o indukcyjnościach w obwodach bez zmian cisnienia i przepływu
>>> jest równie zabawne.
>> Miałeś imieniny? :)
>
> Nie, ale miałem dośc intensywną, rzekłbym, elektrotechnikę. Na prąd
> stały/przeplyw stały indukcyjnośc wrażenia nie robi, nawet jesli to
> analog hydrauliczny i nieco zawirowany. Sorry, taką mamy zależność.
Myślałem, żeś dzisiaj popił. Ty to pisałeś na trzeźwo? :)
>>> Chcesz eliminować zachowania kota? Tez o tym myślałem, myślisz że
>>> poczworna amputacja z ogłuszaniem młotkiem da radę?
>> Nie. Chcę dostosować instalację do zachowań kota i w odróżnieniu od
>> Ciebie wiem jak to zrobić.
>
> Dalej nie czaisz. Ja tez wiem jak to zrobić. Tylko wyszlo na to że
> tanio się nie da. I to jest "to co bym zmienił". Nie kupował taniej
> instalacji.
Da się i tanio np. zrezygnować z czujek PIR, a zastosować dookoła
kontaktrony.
Niestety nie znam ani Twojego domu, ani uwarunkowań, dlatego trudno jest
cokolwiek doradzić.
>> Napisałeś na początku "nie wierzył w bzdury o czujkach ruchu które nie
>> widza zwierząt", a jest to totalna bzdura, ponieważ są czujki, które nie
>> reagują na psy i wiele innych zwierząt.
>> Koty natomiast są bardzo specyficzne i trudne do opanowania, dlatego też
>> na koty te czujki będą reagowały, a żeby nie reagowały to należy
>> utworzyć odpowiedni układ instalacji
>
> A więc jednak nie ma takich *czujek*. Sa natomiast systemy i
> instalacje. OK.
Nie ma czujek PIR, które na 100% nie będą działały na zamkniętego w
domu kota. Są natomiast czujki, które nie reagują na wiele innych
zwierząt np. na psy.
-
89. Data: 2014-03-06 00:57:22
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2014-03-06 00:26, uzytkownik wrote:
> Obawiam się, że dałeś się nakręcić na brednie marketingowe o cudownych
> właściwościach regulatorów PID. Wydasz kasę, a efekt może być taki sam.
Zamierzam taki zrobić samodzielnie złośliwie ignorując bajki o tym czym
PID jest a czym mnie pochodzace z internetów.
> Jeżeli ustawisz bardzo małą wartość podawania to nie dziw
> się, że kocioł nie potrafi się zebrać jak otworzysz jeden grzejnik.
Nie żartuj sobie. Po kilkunastu godzinach pracy sterownik samoczynnie
powinien oszacować wszelkie parametry pracy z obserwacji układu (o ile
ma co obserwować, sama temperatura to za mało, zamierzam mierzyć moce
cieplne w kilku punktach). Żyjemy w czasach kiedy istnieją już całkiem
szybkie komputery wielkości mieszczącej się w sterowniku i całkiem
niezłe możliwości ich programowania. Byle by mi tylko ochota nie przeszła.
>> Nie, nie mogę zlecic, bo jak kazałem zrobić równolegle to po godzinie
>> stękania koleś wyszedl i powiedział "no to jest szeregowo, bedzie pan
>> zadowolony, my tak zawsze robimy i jest lepiej". Jak sam nie zrobisz,
>> to każdy spieprzy, bawet jak patrzysz na lapy to się znajdzie
>> racjonalizator co to "u szwagra tak robiłem i działa".
> Możesz dokładniej opisać na czym polega problem i co się dzieje oraz jak
> obecnie jest wykonana instalacja?
Nie mogę w tej chwili bo to pisania na kilka godzin. Jesli mnie coś
zmobilizuje tej wiosny to nie omieszkam prosić pokornie o rady na grupie
mając w ręku schematy, pomysły i zyczenia. W jednym zdaniu mogę Ci tylko
powiedzieć że nie mam w zasadzie nic dobrze zrobione. Bom głupi uwierzył
w bajki o doświadczeniu.
>> Nie, ale miałem dośc intensywną, rzekłbym, elektrotechnikę. Na prąd
>> stały/przeplyw stały indukcyjnośc wrażenia nie robi, nawet jesli to
>> analog hydrauliczny i nieco zawirowany. Sorry, taką mamy zależność.
> Myślałem, żeś dzisiaj popił. Ty to pisałeś na trzeźwo? :)
Całkowicie. Przy czym jesli znasz jakiś związek indukcyjności i prądu
stałego (tudzież analogu indukcyjności i przepływu stałego) to z chęcią
usłyszę.
> Nie ma czujek PIR, które na 100% nie będą działały na zamkniętego w
> domu kota. Są natomiast czujki, które nie reagują na wiele innych
> zwierząt np. na psy.
OK, czyli wróciliśmy do punktu wyjścia. Sugeruje sie tam zatrzymać.
-
90. Data: 2014-03-06 02:10:11
Temat: Re: co byscie zmienili
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Panowie! Nie próbujcie po raz kolejny "odkryć Ameryki".
> To o czym piszecie, robi się w prawie każdym normalnym systemie
> alarmowym. To są tzw. instalacje wielostrefowe i nie są niczym
> nadzwyczajnym. Potrafi to zaprojektować, wykonać i uruchomić każdy
> instalator systemów alarmowych. problem jednak leży w tym, że klienci
> starają się oszczędzać za wszelką cenę i jak usłyszą o cenie 3 krotnie
> wyższej to rezygnują w ogóle z instalacji alarmowej.
Podpieram wszystko co pisze "użytkownik", widzę że kolega z branży - zna
się na rzeczy.
Dodam tyle, że powyżej pewnego stopnia zagrożenia użyszkodnika to już
pozostaje tylko instalacja dookoła działki barier (robiliśmy kiedyś coś
takiego - wojskowe bariery mikrofalowe o zasięgu kilkudziesięciu metrów,
opasujący cały budynek - na całej działce trzeba było kopać rowy pod
okablowanie - zabawy było co niemiara.
Koszt...adekwatny do zasobności portfela użyszkodnia :)
Można też jeszcze zakopać specjalny kabel w ziemi i wykrywać chodzenie
po działce - albo w innej opcji przełażenie przez ogrodzenie :)
Kolega ma też rację co do zwierząt - to się oczywiście daje zrobić
(kolega to dobrze opisał zresztą), no ale - nie ma cudów - tanie to nie
jest - a i niestety, są sytuacje, gdzie nie da się uzyskać 0 fałszywych
alarmów.
Przykład - w zakładzie produkującym opakowania kartonowe - hale, ze
stojącymi paletami z kartonem itp. Na zakładzie "kot służbowy" :) bo
podobno myszy wyżerają dziury. W efekcie , po paru "poprawkach" (nie
przyszło nam na wstępie do głowy, że w niektóre miejsca kot może wleźć)
udało się praktycznie wyeliminować fałszywe alarmy - co zresztą było o
tyle ważne, że instalacja podpięta pod ochronę , więc każdy fałszywy
alarm to niepotrzebna afera.
***
W przeciętnej sytuacji zawsze jest to jakiś kompromis - instalacja w
miarę rozsądnych kosztach ma szansę zniechęcić "prostego" złodzieja -
ten zdeterminowany zapewne da sobie radę...
Smutna (dla przeciętnego użyszkodnika) prawda jest taka, że - jak sądzę
- jeśli nie posiada naprawdę sporej wiedzy na te tematy czy znajomego,
który tą wiedzę ma i który zechce poświęcić swój czas - albo pieniędzy
na firmę, która nie jest najtańsza - ale za to może się pochwalić
referencjami (które można sprawdzić) - to właściwie, marne szanse na
system, który będzie wart zaufania.
Czego oczekiwać od firmy z tej branży ?
Dla naszych klientów ZAWSZE (nawet dla domku 150 m2) robiliśmy analizy i
symulacje pokrycia czujek, kamer (jeśli miały być), łącznie
z możliwością pokazania , co i jak jest "objęte zasięgiem" (dziś jest do
tego specjalistyczne oprogramowanie).
Oczywiście absolutnie koniecznie PROJEKT na piśmie.
Oczywiście taki projekt kosztuje - osobiście stosowaliśmy metodę -
koszt projektu to np. 2000 zł (dla przeciętnego domu) - w razie
realizacji przez nas - wtedy bezpłatnie (chodzi o to, żeby klient nie
wziął projektu otrzymanego gratis, i potem szukał kogoś, kto mu to zrobi
100 zł taniej...).
Oczywiście szczegółowy projekt po wstępnej analizie i kosztorysie - żeby
klient wiedział na czym mniej więcej stoi.
A po wykonaniu - - pełna dokumentacja - schematy, opis okablowania itp.
Jak firma za 3 lata zniknie - wtedy bez projektów w razie kłopotów
zaczyna się koszmar.
***
Tak czy owak - SKUTECZNA ochrona to droga zabawa. Ochrona za "małe
pieniądze" spełnia głównie funkcję psychologiczną u właściciela (do
czasu problemów...)
***
(dla jasności - piszę wspomnieniowo, jako że obecnie nie zajmuję się już
instalacjami - więc nie nakręcam koniunktury :)