eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieFiskars zastanów się zanim kupisz › Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
  • Data: 2013-01-17 15:10:18
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kd8ttr$683$...@n...task.gda.pl...

    >> Piszę wyraźnie o zakupie do użytku _domowego_ przez osobę prywatną w tym
    >> przypadku niezależnie od gwarancji działa tzw. niezgodność towaru z umową
    >> i ochrona kupującego z tego przepisy wynosi dwa lata.

    >> Zakupy na firmę rządzą się innymi prawami i o tym nie dyskutuję bo to
    >> inna sprawa.

    > No dobrze i co w takim razie? Gwarancje masz, usterka zostanie usunieta w
    > regulaminowym terminie przez serwis producenta o ile ten nie stwierdzi ze
    > naginasz rzeczywistosc. Co ma do tego sklep?

    Ile razy mam powtarzać? Ja nie chcę korzystać z gwarancji tylko z
    niezgodności z umową. Niech sklep się kopie z producentem. Ja oddaję
    niesprawny towar do sklepu i powołuję się na niezgodność z umową (zwaną też
    czasem rękojmią). To jest niezależne od gwarancji i zwykle lepiej chroni
    prawa klienta niż gwarancja.

    >>> i nie zatonie w czasie sztormu na srodku oceanu w czasie rejsu
    >>> trwajacego rok, czy lezenia na polce i okazjonalnie uzywanego?
    >>
    >> Używania zgodnego z przeznaczeniem. Jeśli na pontonie jest napisane, że
    >> można go moczyć maksymalnie przez dwa dni na rok to nie musi wytrzymać 20
    >> dni.

    > A jezeli nie jest napisane to wyplyniesz nim na ocean?

    Jeśli jest to ponton przystosowany do pływania po oceanie to tak. Długo masz
    zamiar tak dzielić włos na czworo? Ja nie chcę wykorzystywać sprzętu
    niezgodnie z przeznaczeniem. Już to pisałem.

    > Nie wiem co to znaczy "wywija" jeśli chodzi ci o rozklepywanie to jest to
    > naturalne zużycie.

    > W jakim czasie dopuszczalne Twoim zdaniem?

    Pewnie nie ma na to norm więc trzeba by powołać rzeczoznawcę, ale na
    szczęście nie jest to moje zmartwienie jako klienta.

    >>> No oczywiscie, ze masz prawo. Od tego jest gwarancja, ale co ma do tego
    >> sklep?

    >> Jaka gwarancja? Ja piszę o odpowiedzialności _sprzedawcy_ czyli
    >> niezgodności z umową.

    > Z umowa czego? Kupiles sprzet ktory nie tylko wyglada, ale tez nim jest,
    > slowem kupiles cos co sam sobie wybrales. Jak sie zepsuje przynosisz do
    > sklepu, lub wzywasz producencki serwis door to door. Usterka zostaje
    > usunieta w wyznaczonym terminie i dostajesz sprzet spowrotem. Lub odmowe
    > wykonania naprawy z jakichs powodow. Co Ci sie nie zgadza?

    Ciągle pytasz co ma do tego sklep więc ciągle Ci powtarzam, ze ja nie piszę
    o gwarancji czyli świadczeniu producenta/dystrybutora tylko o niezgodności
    towaru z umową za co odpowiada sklep.

    A Ty co chwilę mi odpowiadasz o gwarancji. Tak się nie dogadamy.

    Tu masz linka do wyjaśnienia:

    http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?st
    ory=390

    >> Na szczęście prawo stanowi inaczej.

    > I to zwalnia Cie z myslenia, czy chcial bys miec w sklepach tylko mlotki
    > powyzej stowy, bo nie rozumiem.

    Nie to po prostu przenosi ryzyko na sklep. To nie ja musze się zastanawiać,
    czy najtańszy młotek będzie mi służył przez dwa lata.

    >> To nie jest zmartwienie klienta - to nie klient musi udowodnić że używał
    >> narzędzia zgodnie z przeznaczeniem, a ktoś kto odmawia uznania reklamacji
    >> musi udowodnić klientowi, że mu się nie należy. Dlatego w interesie
    >> producenta jest montowanie wyłączników przeciążeniowych, liczników (jak w
    >> drukarkach) itp.

    > Na mlotkach pewnie tez.
    > A co do udowodnienia, wyjma spalony silnik np. i oddadza Ci w pudelku
    > nieposkrecane.

    Zagalopowałeś się, ja nie pisałem o oddawaniu spalonego narzędzia i żądaniu
    wymiany.

    > W protokole napisza, ze sprzet uzytkowany niezgodnie z przeznaczeniem, bo
    > prawie w 100% tak wlasnie jest. Udowodnil czy nie?
    > Jak klient z oszczednosci kupi sobie akumulator (tam nie da sie montowac
    > licznikow - tez zaluje) 45Ah i wsadzi go do ciagnika siodlowego.
    > Akumulator po miesiacu rozleci sie, a klient upiera sie, ze uzywal go w
    > samochodzie osobowym, mimo, ze stan elektrolitu wskazuje inaczej to Twoim
    > zdaniem sklep powinien wymienic na nowy? Klient zrozumie pojecie splywu
    > masy czynnej i czy czarny elektrolit, oraz parametry elektryczne
    > akumulatora wykaza jego zuzycie w skutek przeciazenia to bedzie
    > wystarczajacy dowod? Jak Twoim zdaniem ma zachowac sie sklep?

    Kuźwa, po raz eNty: czy to jest normalne użytkowanie?

    >> Na szczęście klient nie musi nic udowadniać. To sprzedawca odmawiający
    >> uznania reklamacji musi to uzasadnić a w kwestiach spornych na końcu
    >> decyduje sąd powołujący rzeczoznawcę, który określa, czy narzędzie nosi
    >> ślady normalnego użytkowania czy nienormalnego.

    > No to nie wiem o co Ci chodzi.
    > Czy sklep odmawia wykonania naprawy? Bo rozumiem, ze ew to nie bedzie
    > zgodne z umowa?

    Czy ty na prawdę nie wiesz co to jest niezgodność z umową?
    Przeczytaj linka, którego wkleiłem kilka akapitów wyżej w tym poście.

    >> Gdyby wszyscy przeciążali swoje myjki to myślę, że szybko pojawiłyby się
    >> myjki z wyłącznikiem czasowym :-)
    >> W rzeczywistości nie wszyscy przeciążają swoje narzędzia wiec sklepom
    >> opłaca się sprzedawać chińszczyznę na zasadzie 10 klientów kupi u
    >> dziewięciu będzie wszystko ok, a dziesiątemu się wymieni. Zauważ, ze
    >> dokładnie tak działa Lidl i Castorama - przynosisz zepsute narzędzie w
    >> okresie dwóch lat i dostajesz nowe.

    > Przewaznie wlasne marki. Z innymi oddaja do serwisu tak jak kazdy inny
    > sklep. Widze ile tego sie wozi rowniez z marketow.
    > Marka Parkside np. to marka tworzona przez Lidla, wiec co sie dziwic, ze
    > wymieniaja sprzet ktorego sa importerem. Wkalkulowali ilosc zwrotow w
    > marze i tyle.

    Elementarne Watsonie! Nareszcie! I dokładnie tak samo działają sklepy
    handlujące chińską tandetą - mają ryzyko wkalkulowane w cenę. Jak nagle
    okaże się, że 90% osób które kupiło jakiś towar żąda wymiany na sprawny to
    może się okaże, że nie warto handlować tandetą. Jak wymiany żąda tylko 1% to
    sięopłaca, a temu 1% się wymienia.

    >> Alez jak sie z Toba zgadzam. Pisalem wyzej, ze kiedy importer nie uznaje
    >> reklamacji bo tak to rezygnuje sie ze wspolpracy. Nie mniej jednak nie
    >> zwalnia to klienta z myslenia, ze sprzet za pare zyli to nie to samo co
    >> sprzet profesjonalny. Ty uzywasz go amatorsko, ale sa tacy co uzywaja bo
    >> idioci wymieniaja. Idioci w sensie, ze jak jelen to go w poroze. Zgadzam
    >> sie rowniez, ze sklep powinien reagowac na uwagi klientow i mysle, ze tak
    >> przewaznie jest. Jak mlotki sa potencjalnie niebezpieczne to ich po
    >> prostu sie nie sprzedaje, bo klient to zywiciel i drugi raz nie
    >> przyjdzie. Nie mniej oferta zwykle powinna byc szeroka, a od narzedzi
    >> kosztujace grosze trudno wymagac, ze beda dzialaly tak samo dlugo jak
    >> narzedzia profesjonalne.

    >>> Czemu wiec sklep ma ponosic odpowiedzialnosc za swiadomy wybor klienta?

    >> Bo tak stanowi prawo :-)

    > Jak z obrazem.
    > Czy sklep odmawia Ci prawa reklamacji?

    Przeczytaj linka.

    [ciach]

    >> Przesadzasz. Akurat obecne umowy kredytowe gdzie oprocentowanie jest
    >> ustalane jako WIBOR + marża są banalnie proste.

    > Tak? A co to jest WIBOR?

    Biorący kredyt hipoteczny na 20 lat wie :-)

    > Nie mam doswiadczenia w podpisywaniu umow bankowych, wiec wierze, ze tak
    > jest. Choc roznego rodzaju grupy oszukanych klientow przez banki jakos
    > kwitna.

    Oszukanych przez banki? Mocne słowa. Nie wiem, jak bank mógłby kogoś
    oszukać - przecież tam jest wszystko na piśmie.

    >> A sformułowanie "czytać przed podpisaniem" nie oznacza czytania z
    >> długopisem w ręku tuż przed złożeniem podpisu. Ja zawsze proszę o
    >> przesłanie umowy na maila i sobie drukuję i w domu spokojnie czytam. Jak
    >> ma jakieś wątpliwości (raz miałem) to idę do prawnika i pytam go.

    > To proste czy nie? Po co Ci prawnik?

    To było dawno temu gdy byłem młody, a umowa na usługi maklerskie była dość
    zawiła w kwestii prowizji.

    > Odnosniki do regulaminow bankowych przeczytales wszystkie?

    Tylko te które mnie dotyczyły.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1